tulucy napisał(a)

Kasia, już wiem, co mi nie pasowało do poskrzypki - jej jaja -te czarne bleee - są pod spodem liści, nie od góry.

Hihi, to było nie tyle na samych liściach, co u ich podstawy- w tych zagłębieniach gdzie wyrastają z łodygi. Pomyślałam sobie wtedy, że sprytne z nich france

Ale działasz ostro, masz całkiem duże szanse na wielkie zmiany jeszcze w tym sezonie

Działam, działam. Choć pogoda nie nastraja. Dziś planu nie zrealizowałam, owszem, obrzeże dokończyłam, ziemniaczki posadziłam. Ale chodniczka nie zaczęłam. Za to wypieliłam trochę chwastów, z rabaty i z kostki pod tarasem. Przesadziłam kolejnego miskanta, w dodatku wybrałam mu miejscówkę w ciemno, bo nie wiem, co to za miskant, zgubiłam gdzieś nazwy 4 kępek. Bok nie u mnie jeszcze małe. A kupione różne były.
Wyrównałam trochę ziemię na przyszłej ścieżce. I jak wróciłam do domu, to poczułam, że nie mam ochoty znowu wychodzić. Druga połowa maja, a na termometrze 14 stopni...
Ścieżka w obie strony. W sierpniu rozbiorę skrzynię po przeniesieniu truskawek i dokończę brakujący kawałek.

Mam kamasje... Ale część z nich ma śmieszne liście.

Zostawiam zapachy na dobranoc

Ależ robotę odwalasz...i to całkiem szybko
Piekny lilaczek, mógłby mi się przyśnić

Pociesz się tym, że w upale też nie najlepiej się robi takie prace..... brukarskie

Juzia, wiem, właśnie mi skóra z karku schodzi.

Kasiu, ja uwielbiam ten zapach. Spacery są teraz takie przyjemne.

tulucy napisał(a)

Juzia, wiem, właśnie mi skóra z karku schodzi.

A mi z przedziałka... na głowie