Papier może być takiego koloru, ale gładki
Albo czysto biały i błękitna kratka
Różnie

Leje...
Masakrycznie leje...
Jutro będę rzeźbić w błocie.

Cebule zostawiam na przyszły weekend, ma być ładna pogoda dość.
Jutro tylko róże.

Ja wczoraj w deszczu sadziłam pierwszą partię róż. I 150 tulipanów. Dziś mimo deszczu pewnie druga partia bo ile mogą w wodzie stać. I na wtorek zostawiam sobie cmentarz i cebulki. U mnie tylko wtorek pokazuje bez deszczu. Masakra jakaś.

Pogoda masakryczna i jeszcze przymrozki do -4 zapowiadają
Nie wiem Łucjo jak w taką pogodę chcesz pracować w ogrodzie. Nabawisz się jakiegoś choróbstwa i będzie problem.
Zadołuj te róże i poczekaj na lepszy moment. Urlop wzięłaś to dobrze bo masz dzień na zrelaksowanie, jakieś drobne robótki w domu, a ogród nie ucieknie.
Też mam róze do posadzenia, masę cebul i jakieś inne pierdółki, ale czuję że będą jeszcze przebłyski pogody i narazie odkładam wszelkie prace w ogrodzie.
Dzisiaj sprzątnę tylko buraczki i selery ze skrzyń bo te takich przymrozków nie wytrzymają.

inka74 napisał(a)

Ja wczoraj w deszczu sadziłam pierwszą partię róż. I 150 tulipanów. Dziś mimo deszczu pewnie druga partia bo ile mogą w wodzie stać. I na wtorek zostawiam sobie cmentarz i cebulki. U mnie tylko wtorek pokazuje bez deszczu. Masakra jakaś.

Iwonka
Szalona jesteś z tym sadzeniem w taką pogodę. Wczoraj nie było aż tak bardzo źle, ale dzisiaj to sobie odpuść kochana.
Wczoraj zebrałam tylko liście z katalpy i platana i miałam dość.
U mnie opady pokazują do południa jutro, ale za to bardzo niskie temperatury.

U mnie w prognozie na jutro jest 6 stopni i bez deszczu. Wtorek chłodniejszy i nadal suchy, środa i czwartek deszcz, od piątku lepiej sucho i do 8 stopni...
https://www.yr.no/place/Poland/Masovia/Ożarów_Mazowiecki

W deszczu na pewno nie będę nic robić, tylko selery zbiórkę jeszcze. Jakby padało...

Iwona no ja moich jeszcze nie namoczyłam.
Tak sobie myślę, że jednak jutro rano to zrobię. Potem wszystkie dołki i dopiero sadzenie. Ja generalnie moczę dość krótko, bo u mnie mokro bardzo... A i korzenie nigdy do tej pory nie były bardzo przesuszone.
Cebule... czekają...

A w ogóle to jakieś przyszły w doniczkach chyba. Muszę zajrzeć do pudła.

Z tego wszystkiego to nie widzę siebie na cmentarzu w taką pogodę. My to jeszcze, ale dzieci? A nie mam ich z kim zostawić, bo wszyscy na cmentarze jadą. Pewnie w sobotę dopiero pojedziemy. We środę tylko tu na miejscu do dziadków mojego m. Może jeszcze on sam do rodziców swoich.

ryska napisał(a)

...a papier w tych notesach najlepiej podżółknięty z czarnymi linijkami i pisanie w nich koniecznie czarnym piórem kulkowym?
My tak mamy ( ja i moje 2 córki).

Oooo właśnie Mój mąż też tak ma

Jej, u Was już zimnica kompletna. Wczoraj w pracy też zimno u mnie było, ale jednak jeszcze 11 stopni. Czapkę na głowę już założyłam

Tylko się nie przezięb i uważaj na buty, żeby ich nie wsyslo. Też mam glinę. Nie lubię po deszczach w niej grzebać.