Na poczatku sie korzenia, ale jak juz zaczna rosnac, to rosna na potege. Tzn. tutaj

tulucy napisał(a)

Czy można teraz laurowiśnie przesadzać? Mam dwie, które bym dała w lepsze dla nich miejsce, trochę zacienione... i osłonięte.

ale jesli male i mozna wykopac szeroko bryłę bez ruszania korzeni to moim zdaniem nie zauważą zmiany miejscowki

tulucy napisał(a)

Tak, bo i tak je będę ruszać...
Jak się układ zmieni, to chyba trochę będzie za dużo ich. Wstępnie obsadzę wejście do warzywnika. To, które jest i to w trakcie powstawania.

no wlasnie chcialam pisac ze warzywnik mozna wygrodzic

Kasya napisał(a)

Ja na początku sadzilam po 2 krzaczki w 1 dołek dla szybszego efektu

No i jaki był efekt bo tez o tym pomyślałam.

pozdrawiam

Jak czytam ile róż już masz to mi się ciepło robi zwłaszcza jak pomyślę o cięciu. Za to efekt ogrodu musi być powalający jak wszystkie kwitną - a zapach...

pozdrawiam

Łucja, czytam i czytam i oczom nie wierzę. U Ciebie normalnie szczyt sezonu ogrodowego.

mira napisał(a)

No i jaki był efekt bo tez o tym pomyślałam.

pozdrawiam

no dobry był
ale teraz sa wielgachne

Do jednego dołka nie sądziłam. Ale tuż obok siebie dwie Baroneski mam.

Zmiana koncepcji nastąpiła dziś. Nie będzie tej środkowej rabaty, te dwie boczne będą szersze i jeden większy trawniczek pośrodku. Wejście na trawniczek będzie węższe i pod pergolą (jak m doproszę ) a na pergoli Giardina i Spirit od Freedom.
Pod Giardiną Granny. Zostaje na miejscu akurat, nie muszę jej przesadzać. I Artemis obok Spirit też raczej bez przesadzania. Tylko muszę wyznaczyć nowe linie znowu

Wczoraj wsiąkłam w sklepie internetowym z liliowcami... Na wiosnę mam listę zrobioną.

Czy clematis montana Elizabeth przeżyje w duecie z bluszczem? Bym dosadziła na płocie od sąsiadów, żeby ściana zielona się zrobiła. Bo nie chcemy cisów, a chyba nic innego poza nimi nie da nam tak cienkiej zimozielonej ściany.

Też posadziłam clematisa w duecie z bluszczem, ale dopiero w tym roku więc niewiele mogę na ten temat powiedzieć, a właściwie to nic.

Montana jest żywotnym dość pnączem, a tak sobie jeszcze myślę, że bluszcz stanowiłby dla niego osłonę przed mrozem... Małą, ale zawsze jakąś.

Tylko jest ryzyko, że clematis będzie kwitł mi do słońca, czyli na stronę sąsiadów