Byłam dziś na masażu. Kręgosłup znowu daje o sobie znać. Do tego bolały mnie plecy. Nie bardzo wiedziałam od czego. Okazało się, że miałam wykręcone, jakby zwichnięte żebro... Do głowy by mi to nie przyszło.
Pan mnie naprawił dziś. Ale jeszcze trochę boli... To od sierpnia miałam tak, na urlopie mi się zrobiło.
Dziś trochę zrobiłam. Do 14 prawie załatwiałam szkolne sprawy.
Wsadzone historyczne (mam miejsce na jeszcze jedną), Rosemoor, Soeur Emmanuelle, Chandos Beauty, William & Catherine i A Shropshire Lad.
Przesadzona jedną historyczna, Souv. du Malmedy, bo ją sąsiadki zagłuszyły.
Reszta - zadołowana - czeka.
Raz miałam przerwać robotę, bo zaczął śnieg z deszczem padać, ale zaraz słońce wyszło.