2,5 metra szerokości na rabatę - to chyba jeszcze może być? Tak mi wychodzi po zmianach.
Dziś snując się popatrzyłam na te kwiatki, co tam mi rosną, i wychodzi na to, że aż tak dużo róż nie muszę od razu przesadzać. Na pewno Astrid Lindgren, bo rośnie centralnie w przejściu planowanym. Ale teraz jej nie ruszę chyba, bo rośnie w obelisku, a na obelisku powojnik. Nie chce mi się odplątywać. Wiosną powojnik i tak do cięcia, obelisk wyjmę i zabiorę różę.
Poza nią to na pewno Red Leonardo - biedak znowu musi się przenosić. Giardina tak jak już wcześniej pisałam, Petticoat i Garden od Roses, jedna MW, Evelyn, Kronprinzesse Mary i Sharifa Asma. Nie jestem pewna Old Port, Pastelli, Williama Szekspira.
Do tego Tranquility, bo jest za duża na nowy brzeg rabaty, musi iść do tyłu.
Czy zwykłe zadołowanie róź pod kątem w wielkim kopcu wystarczy do przetrwania zimy? Mogę je jeszcze obłożyć gałęziami jodłowymi. Nigdy nie dołowałam na zimę, zawsze tylko do czasu posadzenia, na parę dni.