Młody mógł zdecydowanie znaleźć lepszy sposób na wymiganie się ze sprzątania. Oby się zaleczyło bez komplikacji.
A przygodę z pomyłką porowo-cebulową miałam dwa lata temu. Po dwóch tygodniach obserwacji przyrostów "dziwnego pora" wyciepałam szczypiorki na kompost i kupiłam nowe flance.
Teraz już będę mądrzejsza.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Nareszcie, nareszcie dotarłam do ogrodu Lucy, choć mam całkiem niedaleko. Muszę przyznać, że po zwiedzaniu ogrodu Mrokasi dłuższą chwilę zajęło mi odnalezienie się w gąszczu Lucy. Tu nie ma prawa być wolnej przestrzeni, gołej ziemi. Rośliny są posadzone gęsto, przenikają się wzajemnie. Lucy pokazuje " o tu rośnie... " i tu pada nazwa roślinki, a mój wzrok wytęża się do granic możliwości, żeby dostrzec w tym gąszczu właśnie TĘ roślinkę.
Zabrakło nam słońca i czas był mocno ograniczony, niemniej jednak udało się cyknąć parę migawek, zapraszam do Lucy z mojej perspektywy.