Celinko, tworzymy więc kolejkę w kolejce
Na dworze biało, skrzypi śnieg, a ja zastanawiam się jaką mieszkankę ogrodu dzisiaj zaprezentować.
Wybór padł na roślinę, którą przywędrowała do nas wraz z Celtami.. Była dla nich rośliną kultowową.
Był okres, w którym jej nasiona stanowiły środek płatniczy.
Tłoczono także z nich olej.
Spotykamy ją w południowo - wschodniej Polsce. Objęta ochroną gatunkową.
Niegdyś popularna na Śląsku. Sadzona w ogrodzie miała przynosić szczęście.
Pierwszy raz zobaczyłam ją w ogrodzie mojej koleżanki. Dowiedziałam się od niej, że z drewna / jest bardzo twarde/ robiono krzyżyki, a z nasion różańce.
Wczesną wiosną ścinano gałązki, by zakwitały na Wielkanoc.
Byłam na tyle zainteresowana tą rośliną, że dostałam od Zosi sadzonkę Staphylea pinnata - kłokoczki południowej.
Okazało się , że rownież budzi zainteresowanie pszczół.