Muszelka
16:53, 12 lip 2018

Dołączył: 16 mar 2016
Posty: 4846
Z obawy przed kotami (a grasuje ich tu cała banda) podeszłam do niego i starałam się wytłumaczyć, że trawnik to nie Rynek w Krakowie.
Popatrzył na mnie zdziwiony (przerwałam mu sjestę), wstał, podreptał kawałek dalej... i znowu się rozłożył. I tak kilka razy. Poszłam więc po leżaczek, przeglądam na laptopie Ogrodowisko i go pilnuję
Popatrzył na mnie zdziwiony (przerwałam mu sjestę), wstał, podreptał kawałek dalej... i znowu się rozłożył. I tak kilka razy. Poszłam więc po leżaczek, przeglądam na laptopie Ogrodowisko i go pilnuję
