Koliberku -> dokładnie... Pocieszam się jednak, że skoro sama "przyroda" coś popsuła, to i sama naprawi... Fakt, musi minąć wiele, wiele lat... Gorzej, gdy sprawcą są ludzie (a tak, niestety, dzieje się najczęściej).
Byłam w Tatrach Wysokich (po stronie Słowackiej) dwa miesiące po słynnym huraganie w listopadzie 2004 r. Krajobraz był księżycowy... Serce mi łkało...
Kilkanaście lat później zauważam nawet plusy tej tragedii. Jadąc główną magistralą, bądź "elektriczką" od Łomnicy do Serbskiego Plesa rozpościera się przecudny, jak na dłoni, widok na całe pasmo Tatr Wysokich, wszystkie szczyty, cudo! A i ekosystem powolutku zaczyna odżywać, pojawia się poszycie, pojawiły się całe łany przepięknie kwitnącej wierzbówki kieprzycy...
Wiem, pocieszam się...
Pozdrawiam Cię serdecznie