Moje białe kratki malowałam farbą wodorozcieńczalną i były w domu.
Ale jak nastały u mnie koty / prawie 5 lat temu / i spinały się, łamiąc listewki, kratki poszły do ogrodu.
I są w dobrym stanie, lepszym niż pergola malowana impregnatem w tym samym czasie.
I też mam na nich jedną różę i winnika, myślę, że nie będę musiała malować.
Sadzone firletki były z mieszanki kolorów,niespodziewanie fajnie się zgrały z liliami.
Sztachetki płotu były zabezpieczane najpierw impregnatem do drewna ,a potem malowane akrylowymi farbami do drewna i metalu które są odporne na warunki atmosferyczne. Jedna z nich wiem że była JEDYNKI (puszki wyrzucone ,jeszcze spytam ema czy pamięta)Kupowaliśmy jakieś najtańsze i to różnych firm ,bo potem em sam dokupywał jaka była w najbliższym sklepie ,gdy zbrakło tej pierwszejMalowane były dwukrotnie i trzeci raz miał być malowany cały płot już jakąś jedną,ale brak czasu i upały uniemożliwiły to.Potem zarosło roślinami i tak zostało.Mam nadzieję że wiosną ,zanim rośliny ruszą uda mi się całość pomalować.Zobaczę też dopiero po zimie jak sprawuje się ta biel,bo mam ją dopiero pierwszy rok w ogrodzie.I sama jestem ciekawa jak często trzeba będzie odnawiać,czy co jakiś czas wystarczy mycie karcherem może?
U mnie wszystko malowane impregnatem z woskami Jedynka, bo chciałam by było widać słoje. Furtka jednak ma chyba za mało słońca, albo jakaś inna przyczyna, bo zachodzi glonami, więc muszę rozważyć to malowanie farbą, o której piszesz. Albo jeszcze coś innego ... Impregnat na domku trzyma się bez zarzutu kilka sezonów więc może to wina samego drewna, z którego zrobiona jest furtka (kupowałam na nią gotowe niby impregnowane ciśnieniowo sztachety i na to poszła biała Jedynka)
Pozdrawiam ☺
Przy lilii to ja widzę firletkę chalcedońską - pięknie jej kolor koresponduje z delikatnym nakrapianiem płatków lilii, super pomysł.
Firletka bez problemu zimuje nawet w mojej mokrej glinie, wiosną wcześnie pokazuje zieloniutką rozetę liści
Dorota,może to też zależy jakie to drzewo i jak było przygotowane,czy wyszlifowane na gładziutko?Sztachetki na płot mamy sosnowe, cielismy i szlifowaliśmy sami,więc na pewno nie są tak gładkie,jak np te co kupowaliśmy do obicia domku narzędziowego. Em od razu mówił ,że olchowe,czy modrzewiowe byłoby lepsze,ale my musieliśmy iść po taniościA deski sosnowe mieliśmy.