Dzięki Beatko za odpowiedź. Tak jak napisałam u Ciebie, planuję dosadzić kilka koron cesarskich do tych już posadzonych. Jest tam słońce więc może im będzie tam pasowało. A dla liliowców muszę poszukać innego słonecznego miejsca. Nie będzie z tym łatwo ale myślę, że latem jak pojawią się kły lilii to będę wiedziała gdzie jest jeszcze miejsce na pomarańczowe lilie. Bo właśnie taki kolor chciałabym wprowadzić do ogrodu. Dla rozweselenia. Bo mam tylko biel i róż hortensji, zieleń liści oczywiście, trochę żółci też w liściach, no i trochę koloru od lilii. Średnio z tym kolorem.
Pozdrawiam ciepło Beatko.
Widzę, że i u Ciebie była dostawa śniegu, u mnie zdecydowanie więcej. Nie pamiętam ile lat temu mieliśmy tyle śniegu, że aż mąż odśnieżał całe podwórko, naszą boczną drogę 2x pługiem odśnieżali.
Witaj, Basiu wieczorem. Polowałam dzisiaj na ptaszki, oczywiście tylko z aparatem. W ogrodzie biało, toteż ptaszki przylatują cały dzień do karmnika i wyjadają, co znajdą.
Dzisiaj uwieczniłam na zdjęciach moich gości przylatujących do karmnika. Nawet nie wiedziałam, że aż takie różne ptaki do mnie przylatują. Pierwszy raz widziałam chyba ziębę. Przy rozpoznawaniu posiłkowałam się książką, bo nie jestem specjalistką z ornitologii. Pozdrawiam serdecznie, Basiu.
Basiu, przepraszam, ale zajrzałam do Ciebie a potem się zagalopowałam i moje posty z ptakami wstawiłam do Ciebie, zamiast do mnie. Teraz to jakoś naprawiłam. Przepraszam, że tak piszę fragmentami. Jutro pokażę u siebie, co upolowałam aparatem, a dzisiaj pozdrawiam Cię serdecznie.
Beatko, uśmiałam się serdecznie z Twojej pomyłki. A wiesz dlaczego? Bo mnie przydarzyło się to już chyba ze 3 razy. I to na dodatek 1 raz u szefowej. Oglądałam Jej piękny ogród a potem zaczęłam wstawiać w jej wątku zdjęcia mojego ogrodu i dopiero Sylwia napisała do mnie" wstawiasz zdjęcia u szefowej". Trochę się przestraszyłam bo wiadomo szefowa ale jakoś uszło mi to.
Dziękuję za odwiedziny.
Zapraszam częściej. Jutro zobaczę u Ciebie ptaszki.
Pozdrawiam ciepło chociaż zimowo.
Basiu, u Ciebie porządeczek jak zwykle, nawet śnieżek nie narozrabiał i przykrył wszystko delikatnie i równiutko U mnie jest go tyle, że trawy wyłożone, gałęzie krzewów pochylone, tuje rozczochrane. A kilkukrotne odśnieżanie odśnieżarką i łopatą utworzyło wielkie nasypy i zaspy śnieżne.