wiesz co mnie w tych wizualizacjach uderzyło - brak osłony ogrodu i totalny brak skali roslin, jakie będą za 5-9 lat.
I cos mam wrażenie, że sporo roslin nalezy do grupy tzw. kłopotliwych, czyli podatnych na choroby.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Z racji tej inwazyjnej choroby grzybowej jesionów, która już od 2012 roku zdążyła zdziesiątkować drzewa w Europie, i z racji, że sporo rosnie u ciebie w okolicy to ja bym jednak nie ryzykowała...Może się zdarzyć ta sama historia co z kasztanowcami w USA...zostały z całych alei tylko nazwy ulic
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
U mnie przy działce rosną dwa jesiony (w lasku od północnej strony), w tym roku liście miały dopiero około 30 maja (już wszystkie drzewa zielone były)- myśleliśmy, że uschły. W okolicy rośnie kilka już uschniętych i w Bażantarni też widać wystające suche jesiony- lepiej się ich pozbyć póki małe.
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
Popłakałam sobie.
Ale już się ogarnęłam.
Teraz jestem wściekła (ale nie na Was - żeby była jasność).
Czy tu można przeklinać? Mam ochotę porzucać trochę mięsem.
Jak przypomnę sobie te całe kopanie pod ekobordy, taczkowanie żwiru, a jak sił brakowało, to noszenie go wiadrami, to mi się słabo robi i złość mnie ogarnia, ale też i żal mi samej siebie, o pieniądzach nie wspomnę. Nie wiem, czy znajdę energię na jego zdejmowanie. Może uda nam się coś wymyślić bez przearanożowywania rabat (ewentualnie niewielkie ruchy)? Jeśli chodzi o rośliny, to jestem całkowicie otwarta na zmiany.
Z tych pięciu posadzonych, trzy puściły liście, ale z pewnością nie są tak obfite, jak na drugiej części działki. Dwa są gołe. Myślałam jednak, że to kwestia wielkości (są znacznie większe od pozostałych). Nie są tez suche, ale paki się nie rozwinęły.
Nie upieram się przy nich.
Część roślin, które są w projekcie od razu zamieniłam na inne i póki co rosną całkiem dobrze. Poza obwódką z bukszpanu wokół magnolii. Jednak tam chyba wymarzły, bo jak posypałam je wiosną wapnem, to (nie wszystkie) ruszyły. Co do reszty, to raczej formy krzaczatse, Cześć dosadziłam samowolnie, bo mi "za łyso" było, - ale jak się okazuje - to był błąd
Przepraszam Kasiu - jak zwykle najpierw napisałam, potem pomyślałam.
A potem jeszcze raz dokładniej obejrzałam zdjęcia i się dopatrzyłam, że to, co wyglądało mi na gołą ziemię, to drobny żwirek.
Czyli wszystkie roboty ziemne masz już zrobione i nie ma sensu tego ruszać.
Trzymamy się więc planu, zmieniając jedynie nasadzenia. Wedle rady Toszki - zacząć trzeba od żywopłotów i nasadzeń osłonowych od północy.
Największy problem to poprawienie gleby. Na to nie mam pomysłu.