Oj ciężko takie kwitnące kopać aż się serce kroi... Ja dzis wniosłam do domu kwitnące pelaśki i fuksje... Aż nie mogę uwierzyć że za parę dni ma przyjść zima...
Naprawde z Holandii? Bylam pewna ze w polsce kupione, gdzies tam we Warszawie, gdzie duzy wybor i male ceny
A zdradzisz mi w jakiej szolce w holandii byly kupywane i ile kosztowaly?
W niemczech sie nie oplaca kypuywac zadnych wiekszysz roslin. Chcialam w naszej szkolce ostatnio jedna kule z cisa kupic, miala gdzies okolo 1,50m ale jak znalazlam cene to mi sie jej odrazu odechcialo. Miala 900 Euro kosztowac.
Za mlode, zwykle cisy w doniczkach okolo 60cm wysokie i nigdy nie ciete, chca tu 65€
A juz takie wieksze bonsaje z cisa kosztuja tutaj od 4000 Euro a w gore nie ma granic.
Dlatego bardzo dobrze rozumie, ze jezdzisz i szukasz gdzie by jak najtaniej kupywac, bo roznice w cenach sa niesamowite, choc i tak z tego co widac, to musialas juz niezly majatek na sama Anglie wydac
Ja mam Pana, a nawet dwóch który mi różne rzeczy sprowadza z Holandii. jak coś ma, dzwoni, wysyła Mmsa.
W zeszłym roku miałam wizytę osobistą z tłumaczem w domu moim nie uwierzysz - Holender z ciekawości wizytował mój ogród, ale nigdy osobiście do niego nie pojechałam. Widziałam się z nimi w Essen na wystawie w styczniu.
Nie zdradzam swoich wszystkich kontaktów zawodowych, ponieważ działam jako zawodowy projektant ogrodów.
To ze Holender to nie znaczy automatycznie, ze juz kiedys takie cudnosci ogrodowe jak u ciebie, wczesniej widzial
Skoro tego forum do tej pory nie znal, to musial byc niezle zaskoczony jak twoj ogrod pierwszy raz zobaczyl.
Nie ma sprawy, zrozumie, ze nie chcesz zdradzac kontaktow zawodowych
A teraz sorry, ze tak glupio pytam, ale gdzie sprzedajesz te kule i stozki cisowe? Mozna je przez internet zamawiac?
Nie, przez internet za duże gabaryty, żeby to wysyłać. Tylko na miejscu u mnie w ogrodzie.
Są rozsiane w różnych miejscach.
Holender naczytał się o bukszpanowym w prasie i książkach zagranicznych i nie wierzył, że w Polsce istnieje realnie taki ogród. Sprawdzał jak mam topiary pocięte, co i jak.
Sylwio, a gdzie Ty widzisz czyściutką Danusię? Spodnie umorusane błotem, kurtka także a paznokcie, szkoda gadać, i z takimi łapami pojechałam wymieniać towar do sklepu...schowałam ręce za siebie
Nie pamiętałam... Tylko Thomas Edison i Franz Kafka jestem w stanie rozpoznać naocznie ... i Vassio Meggos
Były stare etykietki wetknięte wiosną, ale teraz by się zgubiły tak luzem, więc je powyjmowałam i opisałam na paskach.
A ja na starość (ach jak to brzmi) chciałam pozbyć się obowiązku pamiętania... Sporo kupuję bez nazwy, bo mi się podoba, no i nie lubię świecących etykietek na rabatach, bo na zdjęciach to bardzo widać, a z pamiętaniem, to już nie te czasy.
Ale jednak chyba czas na zweryfikowanie moich planów. Mus opisywać co nieco chociaż.
Już opracowuję etykietki czarne z białymi napisami. Ładnie wyglądają i tak nie rażą.
Wyobraź sobie na 1 metrze kw. moc etykietek, tu cebulowe tu byliny niskie, tu wysokie, tu róża...No i niektórzy odwiedzający, zamiast zapamiętać nazwę - zabiorą etykietki na pamiątkę...