Sama jeszcze nie wiem, gdzie to będzie ustawione, a co posadzę - mam trochę zapasu, może coś wybiorę. U nas padał śnieg, ale nie było go widać na ziemi, a potem deszczyk. Panowało przejmujące zimno, chyba plus 2 było.
Głupota ludzka nie zna granic
Niestety tak to z zapozyczonym tłem bywa, że często nie jest na stałe. U mnie rok czy dwa temu u sąsiadki za płotem wielkiego świerka srebrnego na Święta w połowie ucięli, jak zaszłam myslałam, że trupem padnę, a teraz przed samymi nagraniami sąsiadka tujez nasezj strony podcinała odsłoniła wszystko suche w środku, na galop lataliśmy za matami słomianymi, żeby to zasłonić
Jak o tych grabkach napisałaś to mi sie przypomniało jak młoda byłam, naście lat i tu gdzie mam ogród do babci na wakacje przyjechałam, wtedy były jakoś żniwa, (dookoła ludzie zboże w ten czas siali) I na podwórku usłyszałam coś jakby ktoś z ciężarówki wysypywał kamienie. Polecieliśmy z bratem za stodołę, a tam ściernisko zaraz za naszą stodołą płonie Sąsiad chciał granice wypalić i mu ogień uciekł , kosą gasić próbował. Babcia miała stodołę pełną siana i słomy, a dom do niej doklejony. My łap za wiadra, ja korba w studni kręciłam ile siły, a brat z babcią wiadrami latali i zalewali, najedliśmy się wtedy strachu bo do najbliższego telefonu było pół kilometra na piechotę, nim by straż przyjechała to by nie było co ratować. Na szczęśćie daliśmy radę. Czasem wystarczy iskra, a czasem nagły podmuch wiatru i już nie mamy kontroli, tylko trzeba mieć choć trochę wyobraźni co się może stać.
Nie wiem kiedy wreszcie przejdzie ludziom ta głupota z paleniem traw i.. śmieci. Ech.... Nieraz widzę, że ten dym ledwo w górę leci, a śmierdzi, że hej.