Na tę trzmielinę miałam od wielu lat chętkę, mają ją sąsiedzi i złośliwie się u nich nie wysiała, ani nie dała odrostu.
Wzięłam nasiona, posiałam i też się nie udało, dlatego trafienie na nią i udane wykopanie tak mnie ucieszyło
Ja miałam żmijowca, co roku się sam wysiewał, a w tym zniknął i nie wiem dlaczego.
Wiem, gdzie rośnie go bardzo dużo, ale jest na poboczu długiej drogi między wsiami, a to pobocze stale koszą i nie mam jak wykopać.
Mam nadzieję, że ta sadzonka się przyjmie, jeśli nie, to zamienię go na żmijowiec czerwony, bo mam nasiona - córcia przywiozła mi z Anglii
Jest słodki U mnie w ogrodzie to nigdy nie mogłam zobaczyć z bliska ich pyszczka bo odrazu zwijały się w kulkę i tak za każdym razem, a twój pozuje nawet do zdj
U mnie w ogrodzie jeże sobie spacerują, chyba się do nas przyzwyczaiły.
Tu siedzimy w altance, jeden już je, drugi zbliża się do miski.
A jeżyk z okienka to jeden z 6 maluchów, które dokarmiamy, żeby osiągnęły wagę ok. 750 gram, czyli bezpieczną do hibernacji.
Dwa z nich już wypuścimy, a 4 będą przez zimę u nas, a zimnej izolatce.
Jeży jest teraz u mnie 7 + Tuptuś /stały mieszkaniec bez łapki - w awatarku/, to jesienne maluchy, które dokarmiamy, bo bez tego nie przeżyłyby hibernacji.
A jeżami zajmujemy się od 2017 roku i było ich 33 - maluszki, które dokarmiliśmy, u nas hibernowały i wypuściliśmy w świat
A dorosłych, które przychodzą do karmy, to nie sposób policzyć