Karola, to ja tak na szybko na wszystkie tematy:
- kusisz mnie dziewczyno tymi ciemiernikami, fajnie mieć coś kwitnącego tak wcześnie; w skrzyni część żurawek zeżarły wstrętne opuchlaki, może tak ze dwa ciemierniki tam wsadzić? Mogłabyś mi kupić ze dwa pełne? Jak duże one rosną?
- co do ewentualnego przekazywania zakupów - planujecie jakieś spotkanie majowe?
- pracowite ogrodowe weekendy - co Ty wtedy robisz z Gabrysią? Laura jest taką gadułą, przylepą i pomocnicą, że mało co da się zrobić. Jedno z nas musi być do dyspozycji, a i tak przeważnie się okazuje, że to drugie jest akurat potrzebne. Nie umiem tak robić co chwila się odrywając.
- Meble dla Gabrysi i inne tematy nieogrodowe:
Akurat my też jesteśmy na etapie zmiany mebli. Laura cały czas śpi w swoim niemowlęcym łóżeczku (oczywiście ze zdjętymi bokami i 140 cm długości) i pora coś zmienić i biurko tez kupujemy.
Te meble co pokazałaś podobają mi się dla nastolatki. Oczywiście ja bym dorzuciła szalenie kolorowe materiały, krzesło, bo minimalizm nie dla mnie. Wstawić mi takie meble na tle białych/szarych ścian, to tak, jak Ciebie zmusić do formalnego ogrodu z samych cisów, bez żadnej byliny i kwiatka. Piękne, do podziwiania u kogoś, ale dla mnie nie do przeżycia.

Jeśli nie planujesz długo niczego zmieniać, to są bardzo w porządku, tylko może krzesło jakieś bardziej dziecięce?
Ghosta bym nie kupiła - jest bardzo ładny i dlatego jest w każdej prawie wnętrzarskiej aranżacji, w każdym stylu. Jak tylko coś zaczyna być modne i popularne, ja się od tego odwracam i szukam w innych rejonach. Dlatego teraz kombinuję, jak wyprowadzić szary z mojego przedpokoju, bo wszyscy mają teraz szary zamiast beżu na ścianach.
Ja się zdecydowałam na baśniowe meble, dla małej księżniczki. Z pełną świadomością, że to na 5-6 lat. Chcę się pobawić i stworzyć trochę pokój dla zaspokojenia mojego wewnętrznego dziecka - ja nie miałam prawdziwie dziecięcego pokoju. W wyobraźni widzę baśniową łąkę.
Plany mi jednak psują domowe awarie - kupiliśmy nową pralkę, bo poprzedniej po niecałych 3 latach padł silnik. W czwartek przyjechała nowa, w piątek ją uruchomiłam i nie działa programator. Nie umie przeskoczyć z prania na płukanie - 5 godzin prała, pokazując minutę do końca - tragifarsa jakaś normalnie. Teraz mają 30 dni na rozpatrzenie reklamacji.
Laury łazienka przestaje istnieć - a akurat do niej nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Hydraulicy szukają rozejścia wody na umywalkę i wannę, bo teraz do wanny prawie nie leci woda, a w umywalce ciśnienie jest ok.
Uff, to by było na tyle, tak na szybko.

Wracam do pracy.