Karola, fajnie, że Gabi się poprawiło.
To znaczy, że będziesz mogła jutro z nami jeździć?

Szyszki są do tej pory - u nas zawsze na wszelkich festynach sprzedają, przed ZOO i na cmentarzach są obowiązkowo cały czas. I nawet o różnych smakach - kawowe, kakaowe, waniliowe...
Nigdy się nie zastanawiałam, z czego dokładnie są zrobione.

Justynko, nie wiem, mój Tato się urodził na Mazurach, może stamtąd Babcia ten przepis przywiozła? W każdym razie chyba dość znany jest, na Krupówkach też kiedyś sprzedawali takie kule z tego W każdym razie robimy

GabiK napisał(a)

Karola, fajnie, że Gabi się poprawiło.
To znaczy, że będziesz mogła jutro z nami jeździć?

Szyszki są do tej pory - u nas zawsze na wszelkich festynach sprzedają, przed ZOO i na cmentarzach są obowiązkowo cały czas. I nawet o różnych smakach - kawowe, kakaowe, waniliowe...
Nigdy się nie zastanawiałam, z czego dokładnie są zrobione.

Gabi, pewnie ze tak, bałam się tylko ze jeśli przeniosły się na mnie te paciorkowce, to Was mogę pozarażać Ale mam nadzieje to nie to! Tylko zwykły odczyn...

No proszę! Nie wiedziałam że to znana słodkość Moja Mama je robiła jak byłam mała, stąd pamiętam przepis Na maśle topi się krówki i miesza z ryżem preparowanym i z jeszcze ciepłej masy formuje szyszki bądź kulki. Kiedyś dosypałam kakao, ale chyba lepsze są "zwykłe".

Do zobaczenia jutro!

My chyba kiedyś w szkole za zajęciach praktycznych robiłyśmy.
Od zawsze podstawowy zestaw słodyczy na Wszystkich Świętych - szyszki i pańska skórka. To jakoś osładzało to włóczenie się po grobach.

A co to za takie słodycze ,,pańska skórka"?

Ozz, o proszę, takie coś:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84ska_sk%C3%B3rka

Generalnie sam cukier i zakleja na amen, mówić nie można.
Jak było tylko na 1 listopada, to kupowałam na zapas, teraz zawsze można kupić, więc już prawie nie jem.
Nie wiedziałam, że to regionalny przysmak.

Pierwszy raz na oczy widzę

Ja to widziałam tylko w Wawie, na południu na pewno nie znane - wiedziałabym o tym jako dziecko hihi W Łodzi chyba też byłoby ciężko kupić...

Właśnie zabieramy się za szaszłyki na jutro. Szyszki wyszły pycha. Sałatka też właśnie skończona. Zabieram się za ciasto

Tort na niedzielę zamówiłam u sąsiadki, jak sobie pomyślę o jej wypiekach, to mam ślinotok

Weekend! Jupi!

Zrobiłyśmy z Młodą sernik na zimno z truskawkami, chłodzi się w lodówce, jutro M weźmie do Teściów. Szaszłyki na spotkanie się chłodzą. Papryki faszerowane na jutrzejsze popołudnie też. Mam dość kuchennych zajęć na jakiś czas hihi

Wypadałoby podlać ogródek, ale ciemno się robi... i kwiatostany przekwitłe u róż obciąć. Może jutro.
Miłego wieczorka!