Ewo, wiesz, wszystko zależy od wszystkiego.

Jaka praca, jaki dom, co w nim do zrobienia i jakie masz ambicje.
Ja się wolę zmęczyć w pracy, w której przynajmniej widać efekt na dłużej. A w domu z jednej strony sprzątniesz, a z drugiej już nakruszyli.

Ja nigdy nie chciałam być managerem i robić kariery - pracę mam taką, że robię, wychodzę i zapominam (chyba, że przed lub po urlopie), a i przerwy mogę robić. Raz mniej pracy, raz więcej, ale nie wykańcza mnie.
Jednego i drugiego nie jestem w stanie robić dobrze, wolę pracować w biurze, niż przy pracach domowych. Chociaż ostatnio zaczynam mieć ochotę na jakieś celebrowanie domowości, ale na razie nie mogę rzucić pracy.
PS.: To taka odmiana tego co mężczyźnie stereotypowo mówią - ja wracam z pracy styrany, a ty tylko siedziałaś w domu cały dzień.