Pokrzątałam się godzinkę. Rozłożyłam 2 nowe worki obornika od pana od szamba. Jeden wrzuciłam w dziurę po wykopanym bukszpanie na środku rabaty z lawendową obwódką, przed domem. Obornik jest świeży, niech sobie leży do wiosny, wiosną go rozparceluję po rabacie. A drugi rozłożyłam wokół gracków wzdłuż betonowego płotu sąsiada. Na razie będą służyły za zimową osłonę - sporo w tym słomy - a wiosną może się rozłożą i posłużą jako nawóz.
Zadołowałam ostatnie doniczki z cebulowymi, zapomnianą różą, hortensją ogrodową. Te 2 ostatnie posadziłam obok zadołowanego klona palmowego dla brata, jak przyjdą mrozy osłonię je we trójkę włókniną. Osłoniłam włókniną wisterię na betonowym płocie od sąsiada. Powiązałam ostatnie trawy. Słonko świeci i fajnie się pracuje.
Zostało mi okopczykować ok. 10 róż, ale nie mam ziemi. I zima może przychodzić

chociaż jak dla mnie taka pogoda może być do marca

z tygodniem ze śniegiem w okolicach Świąt i Nowego Roku