No chyba się zapłaczę A tak pięknie w tym roku kwitł.
Sebek, miałam zrobić zdjęcia liści, ale czas jakoś tak pomyka, że ani się spostrzegłam jak minął miesiąc. Ale przyglądałam się im i nic podejrzanego nie widziałam. Ot, wydawałoby się, że zwyczajnie żółknące jesienne liście. W sobotę mąż ściął te porażone gałęzie. Czym zabezpieczyć miejsca cięć?

Kup maść ogrodniczą typu Funaben, możesz do niej dodać trochę Topsinu.
Oczyść pień ostrym nożem do zdrowej tkanki i zasmaruj rany maścią.
Dodatkowo możesz opryskać całe drzewo Topsinem.

Dziękuję za rady. Z opryskiem całego drzewa będzie problem, bo to ogromniaste drzewo, ale oprskamy dokąd sięgniemy. Żeby tylko pogoda wreszcie się poprawiła.

Czytałam, że formaliną się dezynfekuje te zmiany na pniu tam, gdzie odpada kora.

Ja rany po obciętych konarach smaruję Dendromalem, lepiej się smaruje od Funabenu. Ale jeden i drugi zawiera p.grzybowe preparaty.

Tych gałęzi z odpadającą korą już nie ma, ale może zasmarować formaliną te miejsca z rudym nalotem?
One są prawie na całej długości pnia.

Spóbuj, ratować trzeba.

Wiesz, moja koleżanka miała dużego tulipanowca, wtedy mówiła że je coś groźnego opanowuje i u niej to się stało, dosłownie w jeden rok padł.

Tylko, że wtedy wydawało mi się że ona mówiła o czymś podobnym do korników, że robią dziury, wżerają się.

A teraz wyczytałam o tym raku.. w moich książkach nie ma.

Bo to tak trochę wygląda jakby coś się wżerało, a na zewnątrz wysypywało rude wiórki Ale szukałam po różnych szkodnikach i nic co by takie ślady zostawiało nie znalazłam. Ale moje poszukiwania były w internecie, a wujek google chyba jednak nie wszystko wie.
My na początku myśleliśmy, że te gałęzie podmarzły, ale potem dojrzałam ten nalot i odpadającą korę i zwątpiłam w mróz. Chociaż może i podmarzł, a przez to się osłabił i wdarło się jakieś dziadostwo.
Próbuję ratować, bo strata byłaby naprawdę ogromna.

Witam

Piszecie o robaczkach, które istnieją, lecz niiestety entomologiem nie jestem. Pamiętam jedynie, że one są nosicielami /wektorami/ chorób drewna oraz są trudne do zwalczenia jako, że kryją się wewnątrz pnia. Nie są też wybredne i atakują wszystko co twarde, a zbudowane z celulozy. Należałoby opisu o nich szukać w szkodnikach lasu lub na stronach entomologów.

Pozdrawiam,

Mazan - Walerek

Myślę więc że na pewno to jest to samo co u mojej koleżanki. Szkodniki wewnątrz pnia.
Jeśli masz dostęp do ProAgro, kup w necie, podlej drzewo wokół. także dalej od pnia, bo tam są młode korzenie aż po obrysie korony, tylko że teraz drzewo może nie pobrać bo jest jesień. No nie wiem, co poradzić.

Jeśli przeżyje do wiosny, spróbuj jak zacznie puszczać liście. Środek krąży z sokami.

Nic innego nie przychodzi mi do głowy.

http://www.korniki.pl/

http://www.warszawa.lasy.gov.pl/web/1226290/18

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kornikowate

albo owady żerujące w drzewie

Dziękuję za linki. Zaraz wszystko przejrzę i poczytam.