Szukając, kto produkuje tę pelargonię natknęłąm się na fajną stronkę z odmianami pelargonii. Może się przydać przy rozpoznawaniu.

Ja od kilku lat mam łososiowe pelargonie, co roku wstawiam dwie skrzynki do domu w lutym robię sadzonki i mam swoje nowe pelargonie dzięki temu mogę kupić inne rośliny



W tym roku dokupiłem czerwone



I będę chciał chciał łososiowe dekoracje zamienić na czerwone , może w tym letnim sezonie spróbuję też z pnącymi

ja sobie tak samo zostawiłam bluszczolistne-mam zamiar je rozmnożyć!narazie stoja sobie na chłodnym stryszku!ciekawe co z tego będzie?ja uwielbiam bluszczolistne czerwone!chciałabym je do wszystkich okien na wiosnę, ale nie wiem czy to nie przesada tak dużo ich mieć

Mozna mieć wszędzie, tylko już trzeba w jednym kolorze zrobić obsadzenia.

no tak ja mysłam, że czerwone hortensje i białe będą jak najbardziej pasowały-przed dom do koszy wiklinowycho ile uda mi sie je zdobyć

Kosze wiklinowe można zdobyć na tzw. targu, są w większych miejscowościach takie targi organizowane 1 dzień w tygodniu i stoiska z wikliną są na pewno.

gardenarium napisał(a)

Mozna mieć wszędzie, tylko już trzeba w jednym kolorze zrobić obsadzenia.

Popieram, że można mieć dużo pelargoni ale tak jak radzi Danusia jeden kolor, u mnie na płocie przybyło w tym roku dodatkowo jeszcze kilka skrzynek, jak się rozkwitły to nie było widać liści tylko same kwiaty ale ciągłe deszcze zniszczyły kwiaty i dostały jakąś chorobę.



A to z tarasu mojej siostry

W kompozycjach miałam takie, trochę niekonsekwentnie z różową poświatą, ale trudno



Kiedys za czasów "różowych" (budowa) sadziłam takie:

Przemek a gdzie trzymasz te pelargonie w domu i czy nie wybijają i kiedy robisz sadzonki,ja co roku 30 skrzynek z pelargoniami po sezonie wywalam((

a ja właśnie dzisiaj posłałam swoje bluszczolistne zimujące na stryszku na przyszłą rabatę, M miał podlewać i ... stały się suszkami, kilka zielonych pędów, owszem było, ale większość...ostały się rabatowe-chyba bardziej odporne.