Jak ten czas szybko ucieka...
Dawno mnie tu nie było... Ale już jestem z powrotem
Danusiu, Basiu - dziękuję Wam bardzo za zainteresowanie i troskę
Przyczyn mojej nieobecności było kilka. Zaczęło się od dość poważnego przeziębienia, potem praca zawodowa i wyjazdy służbowe oraz inne obowiązki pokrzyżowały moje ogrodowe plany
No i niestety niewiele udało mi się przez ten czas zrobić, więc nie mam czym się zbytnio pochwalić.
Za to w głowie planów i pomysłów mam wiele i mam nadzieję, że przez zimę poukładam sobie wszystko z Waszą pomocą w głowie i na wiosnę ruszę pełną parą
Bo mimo tego, że się nie odzywałam, mój zapał na pewno się nie skończył, a wręcz przeciwnie... Jestem nawet trochę zła, że ten sezon mam już z głowy (od trzech dni mamy u siebie przymrozki
)
Dlatego dbamy z M. o to, co już mamy, czyli regularnie kosimy trawnik, nawozimy, podlewamy i usuwamy z niego tony spadających, z rosnących przy drodze ogromnych drzew, liści. I oczywiście snujemy plany na kolejny sezon