Jolu gdzie ty takiego wypasionego storczyka kupiłaś? no śliczny jest, tfu, tfu

pozdrawiam serdecznie

Nie lubię kupować kwiatów w marketach. Co prawda stosunkowo tanio, ale jakość pozostawia wiele do życzenia. Ten rzucił mi się w oczy i mrugnął do mnie z okna kwiaciarni obok której przypadkiem przechodziłam
Wasze posty utwierdzają mnie w tym, że dobrze zrobiłam kupując go

Ostatnio klikam na ogrodowisku sporadycznie, ale do Ciebie wchodzę codziennie w poszukiwaniu kolejnej kartki z kalendarza. Miałaś świetny pomysł i z tego co widzę, nie możesz narzekać że wątek nie żyje. A propos kalendarza, może już za tydzień będę miała taki sam?.
Storczyk jest doskonały, też podziwiam. Mam tylko dwa falenopsisy biały i liliowy, z których jeden kwitnie bez przerwy, a drugi tak dwa razy do roku, stoją obok siebie, podlewane i suszone tak samo, ciekawe dlaczego tak się różnią pod względem tego kwitnienia.

Gabrysiu,w sprawie falenopsisa nie poradzę. Może z nim porozmawiaj ?
Cieszę się z Tobą na kalendarz - jeszcze prawie cały rok będziesz mogła się nim cieszyć

Przed chwila była córka i na widok mojego stanęła z otwartą buzią

jotka napisał(a)

Storczyk wczoraj kupiony już wie, gdzie jego miejsce

Jolu, teraz dopiero widzę jaki okaz kupiłaś!!! No przywiąż tą wstążeczkę jednak. Tfu tfu...

A ja dzisiaj zamiast pójść na spacer musiałam podreptać do przychodni. Od wczoraj straszny ból prawego ramienia w każdej pozycji, (nawet bez obciążenia). Po drodze mijałam zamarznięty staw osiedlowy bez kaczek i innego ptactwa, które zazwyczaj tu gości.
Zdjęć więcej nie pstryknęłam, bo lewą ręka nie bardzo mi idzie.
Nawet to pisanie teraz wolniej niż myślałam
Jak nic muszę stać się mańkutem na najbliższe dni ...

No to nieźle, wszelkie choróbska dotarłe i do nas. Widze, że Ciebie tez połamało. Wracaj do zdrowia Jolu. A storczyk śliczny.

Córka już od dwóch miesięcy drepce po wszelkich lekarzach ze stanem zapalnym prawego barku....
rezonans wykazał zwapnienie jakiegoś fragmentu przyczepnego, stąd te bóle.takie jak w kolanie-brak mazidła w stawie,i jeszcze jakiś ucisk/przeważnie przez torebki na pasku/.
Jolu , nie popuść niech Cię dobrze prześwietlą w tym miejscu.Bezbolesności życzę.

I jak tu grabić trawnik?

Haniu, lekarka nie bardzo wiedziała co ze mną zrobić (zastępstwo było). Objawy nietypowe. Dostałam żel i przeciwzapalny lek, który rozpuszcza się na języku, żeby nie obciążać kolejnymi pigułami żołądka. Poczułam się jak za dawnych dobrych czasów, bo smakował jak oranżada w proszku
Obawiam się, że to kolejny etap mojej choroby, a wizyta u specjalisty dopiero w 2 połowie lutego. Mus ćwiczyć lewą ...
Jest nadzieja, ze jak przyjdzie czas na działkowe prace, to wszelki dolegliwości miną lub ja o nich zapomnę

jotka napisał(a)

A ja dzisiaj zamiast pójść na spacer musiałam podreptać do przychodni. Od wczoraj straszny ból prawego ramienia w każdej pozycji, (nawet bez obciążenia). Po drodze mijałam zamarznięty staw osiedlowy bez kaczek i innego ptactwa, które zazwyczaj tu gości.
Zdjęć więcej nie pstryknęłam, bo lewą ręka nie bardzo mi idzie.
Nawet to pisanie teraz wolniej niż myślałam
Jak nic muszę stać się mańkutem na najbliższe dni ...

a wiesz u mnie w lewej ręce, myślałam, że się wścieknę z bólu nawet stanik kupilam w Tesco, bo o zapięciu nie było mowy, ale smarowałam takim mazidłem niebieskim na bóle mięśni i stawów i już tak wściekle nie boli ale czynności ta ręką są nadal bardzo ograniczone kuruj się Jolu a nagroda pocieszenia śliczna