Juzia mój na razie w aparacie, więc jeszcze ten zaprzyjaźniony będę pokazywać dzisiaj, o ile net będzie hulał

I jak się ochlapie bo dopiero co z ogrodu przyczłapałam

A jeszcze się z psica uganiam bo cieczka i ta bida zakochana w takim małym jamnikowatym staruszku co nocami pod furtka śpiewa, a Ona leży smutna, nic nie je, na nic nie ma ochoty, a ja się martwię, że chudnie, że nie je i słaba będzie czy nie choroba itd. itp.


Kilka psiaków już miałam, ale takiej aparatki to jeszcze nie

Do tego wyjście do ogrodu odpada na razie bo tam ogrodzenie jeszcze nieszczelne tak, ze zostaje tylko podwórko gdzie mieszkamy do zabawy i biegania, to Ona znów obrażona bo jak to my idziemy, a Ona nie!!! Normalnie królewna na ziarnku grochu