sylwia_slomc...
14:15, 05 maj 2023
Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 86090
Wczoraj posadziłam wszystkie gladiole, sporo tego było , cała skrzyneczka plus trzy torebki od Moni. W warzywniku mokro, dolane porządnie. Udało mi się wypłomieniować chwast w chodniku i ścieżce do warsztatu i gospody, a na ścieżce do ogniska i ognisko poddałam się i zrobiłam oprysk. Dwa lata walczyliśmy o odchwaszczenie tego miejsca po powodzi, niestety ilość nasion chwastów jaką przyniosła woda z ugoru pokonała nas, rabat przez to nie mam czasu pielić bo stale ścieżka. Emuś Moni powiedział mi, że czasem zdrowie ważniejsze i jak nie ma wyjścia trzeba sobie pomóc....i przekonał mnie bo wysiada mi łokieć i nadgarstek
Zobaczymy jakie będą efekty tych moich zabiegów. Staram się trzymać od chemii zwłaszcza ciężkiej jak najdalej, ale nie było rady. Nie mogłam też tej ścieżki płomieniować bo zbyt wiele różnych suchych drobinek między kamieniami, groziłoby pożarem i spaleniem ogrodu. Płomieniowanie zrobiłam gdzie tylko się bezpiecznie dało. Jak to nie pomoże to już nie wiem.
I tak sobie myślę, że w momentach plewienia chwastów wolałabym mieć piaseczek, tak to łatwo wtedy wykonać, a w glinie i z zabetonowanymi w niej kamykami to normalnie w suszę kamieniołomy, a po deszczu bajoro. Na nic więcej prócz ogarnięcia zwierzyńca nie miałam już wczoraj czasu...bo zrobiło się ciemno.

Zobaczymy jakie będą efekty tych moich zabiegów. Staram się trzymać od chemii zwłaszcza ciężkiej jak najdalej, ale nie było rady. Nie mogłam też tej ścieżki płomieniować bo zbyt wiele różnych suchych drobinek między kamieniami, groziłoby pożarem i spaleniem ogrodu. Płomieniowanie zrobiłam gdzie tylko się bezpiecznie dało. Jak to nie pomoże to już nie wiem.
I tak sobie myślę, że w momentach plewienia chwastów wolałabym mieć piaseczek, tak to łatwo wtedy wykonać, a w glinie i z zabetonowanymi w niej kamykami to normalnie w suszę kamieniołomy, a po deszczu bajoro. Na nic więcej prócz ogarnięcia zwierzyńca nie miałam już wczoraj czasu...bo zrobiło się ciemno.