Dzisiaj udało nam się wreszcie ogarnąć po raz kolejny podagrycznik na rabacie w podwórku, przy okazji usunęłam przekwitłe naparstnice, podgoliłam od dołu wszystkie podwórkowe magnolie, jedną różę przy kratce i orzecha, bo po tym cięciu zimowym takiego przyspieszenia teraz dostał, że szok. Generalnie bez drastycznego, mocnego cięcia jest to drzewo trudne do ujarzmienia wielkości. Potrafi w jeden sezon puścić nowe gałęzie na dwa metry długości.
A ja się uparłam nie puszczać go samopas. Czeka mnie jeszcze cięcie żywopłotów i ujarzmienie wierzb płaczących w lasku bo już po ziemi gałęziami śmigają. Generalnie wody dostatek w tym sezonie to wszystko rośnie w zastraszającym tempie.
Jak jutro nie zaleje to będzie ciąg dalszych robót ogrodowych, głównie odplewiania rabat

Bo to jeszcze pilniejsze niż cięcie