Urszulla napisał(a)

Ładna porcja zdjęć, zachwycam się drzewami i krzewami a kwiatuchy dodają kolorków

Kwiatuchy przedwczoraj mocno otrzepało. Większość piwonii leży po ulewie.

Niesprawiedliwie ten deszcz dzielą...U mnie od dawna ani kropelka nie spadła, no szczerze...to jedną poczułam na nosie i wszystko gdzieś bokiem poszło Widziałam tylko ciemne chmury!

Sylwia, filmik oglądałam, ale wszystko bujnęło...ale to już kilka lat minęło jak byliśmy! Klimacik jest! W życiu nie dałabym rady takiemu ogrodowi! U siebie jestem w niedoczasie A w tym sezonie to jakaś kumulacja pokrzyżowań wszelkich moich planów!

anpi napisał(a)

Niesprawiedliwie ten deszcz dzielą...U mnie od dawna ani kropelka nie spadła, no szczerze...to jedną poczułam na nosie i wszystko gdzieś bokiem poszło Widziałam tylko ciemne chmury!

Sylwia, filmik oglądałam, ale wszystko bujnęło...ale to już kilka lat minęło jak byliśmy! Klimacik jest! W życiu nie dałabym rady takiemu ogrodowi! U siebie jestem w niedoczasie A w tym sezonie do jakaś kumulacja pokrzyżowań wszelkich moich planów!

Aniu życie lubi nieraz namieszać wbrew temu co planujemy...
Ja miałam plan rzucać się po deszczu na chwast, ale też mi pokrzyżowało podtopieniem. Bo jak będę wędrować w tę i z powrotem to się to błoto zamieni w pulpę trawną. Muszę czekać. Jak się da to chcę ogarnąć w warzywniku i szklarni przynajmniej. Żeby potem było mniej. Jeszcze mm jeden suchodrzew do wycięcia, jedną różę( na terenie zalanym niestety) i górny suchy strumień czeka na czyszczenie bo zarósł już irgą i różnymi siewkami od zeszłego roku, kamieni dosłownie nie widać. Cały tydzień ma być ostro burzowy nie wiadomo czy nie powtórzy zalania.... nic nie zaplanujemy. Za to ruszamy z ogrodzeniem od strony sąsiadki. W sobotę zdjęłam słomianki. Em szlifuje deski. Trzeba siatkę zdemontować dołożyć słupków, deski pomalować i dopiero montaż....zejdzie ze dwa miesiące pewnie.

I jak tam ogród. Byłaś, oglądałaś?

Też siedzę jak na szpilkach...
Daj znać.

Byłam. Troszkę weszło w podwórko, głownie tunelami nornic i kretówkami. Na duży ogród czyli za tamę weszło koło chatki, obydwoma śluzami i w ścieżki w warzywniku. Zamuliło trochę nie dużo ale jedna warstwa jest przynajmniej na 4 cm. Gdyby nie tama byłoby ze 20 cm bo pierwszy stopień schodków do szklarni znalazł się pod wodą i cienka warstewka mułu na nim. Dalie zamulone wokół warzywnika nie ma nawet jak ich napowietrzyć bo jeszcze jest klajster mokry. Generalnie od strony rowu na tamie trzy belki były pod wodą więc gdyby nie deskowanie i tama skala zniszczeń byłaby ogromna. Znów by zabrało pół ogrodu. Martwi nas prognoza pogody bo najbliższe dwa tygodnie stale mamy deszcze w tym ulewne i burze. Jak nie podeschnie nic nie posprzątamy i dalie pewnie stracę bo zgniją znowu. Jeszcze nie wiemy czy opryski też przypłynęły bo w południe pryskana była kukurydza wokół, a wieczorem powódź tego samego dnia. Nie wiemy czym było pryskane.
Jakieś fotki z tel powrzucam może dzisiaj jak zdążę. Na razie czekają mnie kuchnia i gary. Muszę nagotować dla nas i dla babci na trzy dni bo Em ma jutro wolne chcemy działać jak pogoda pozwoli dalej z ogrodzeniem, a jak nie to z remontami więc czasu na gotowanie nie będzie.

To najważniejsze teraz... żeby nie padało!!!

NIech idzie na Warszawkę Tam dziewczyny płaczą, że sucho
Do mnie też może iść...

Dmuchamy w Waszym kierunku ile sił i nawet w tamtym kierunku od gór idzie tylko coś nie dociera.

Tak to wyglądało w poniedziałek

Tu już wróciło do koryta

To teraz jakieś telefonowe