Ten tydzień choć jeszcze się całkiem nie skończył zaliczam do tych dobrych. Piękna pogoda pozwoliła mi wieczorami podgonić porządki w ogrodzie. Ogarnęłam z suchego wszystkie liliowce oprócz tych co są w tamie bo do niej jeszcze z robotą nie dotarłam. W domu gdzie mieszkamy szykujemy się do malowania pokoju bo jako jedyne pomieszczenie do tej pory nie był ponownie malowany od komunii syna. Czyli już za długo, ale tak mi się obecny kolor podobał, że nie chciałam go zmieniać no i długo był czysty. Najwyższa pora na zmianę

Ale najważniejsze info jest takie, że znaleźli się chętni na ten nasz nieszczęsny muł. Od września szukałam. Już nawet miałam chętnych na jesieni, ale znaleźli kogoś kto Im dowiózł ziemi wcześniej i zrezygnowali. No ale teraz jestem umówiona, ze jak tylko będziemy mili koparkę to możemy wozić ile mamy

Obyśmy zdążyli przed kolejną powodzią to może budynki ocaleją