sylwia_slomc...
23:25, 18 kwi 2025
Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 85954
Wybaczcie mi Kochani, że nie pisze u Was na razie, ale czasu na forum jak widać zresztą mam ledwie tyle, żeby coś u Siebie dorzucić, a i to najczęściej późnym wieczorem lub w nocy. Prócz obowiązków codziennych, ogrodu obrabianiu na dwie chałupy, dbania o babcię i nasz zwierzyniec obecnie pochłonęły mnie przygotowania do Świąt. Chłopcy zjechali do domu i tak sobie myślę, ze przyjdzie taki moment gdy wszystko się zmieni i tymi świętami będą nas musieli podzielić między dwie rodziny.... To dziwne bo bardzo już nie mogąc doczekać się wnuków nie uświadamiałam sobie, że to się wiąże z częściową Ich nieobecnością świąteczną bo przecież drudzy rodzice też by chcieli mieć dzieci na Święta. Dopiero teraz rozumiem śp. teściową gdy dzwoniła kiedy przyjedziemy. A człowiek młody nie myślał o tym, że Ona tęskni za synem i wnukami.... Jeździliśmy wprawdzie kilkanaście razy w roku, a i Ona do nas też, ale pewnie i to było za mało....
Kto młody niech przemyśli moje słowa, a kto ma dzieci na wylocie ten pewnie rozumie o czym piszę
Nic to wracamy do rzeczywistości. Pogoda już mi palpitacje serca alertami i chmurami na horyzoncie wywołuje. Tato mi mówi, żebym nie panikowała.....hmmmm dobrze się mówi, po ostatnich latach powodziowych po burzy pyłowej i trąbie powietrznej chyba mam już traumę
Współczuję Podkarpaciu, które dzisiaj nawiedziło potężne gradobicie, a to dopiero kwiecień przecież.....
Takie gradobicia przeżyłam z ogrodem już trzykrotnie, wiem co czują i wiem jak to potem wygląda.
Ale Święta idą, za oknem na razie spokojnie i oby tak dalej.
Cdn. obiecanych fotek. Łąka.
Kto młody niech przemyśli moje słowa, a kto ma dzieci na wylocie ten pewnie rozumie o czym piszę

Nic to wracamy do rzeczywistości. Pogoda już mi palpitacje serca alertami i chmurami na horyzoncie wywołuje. Tato mi mówi, żebym nie panikowała.....hmmmm dobrze się mówi, po ostatnich latach powodziowych po burzy pyłowej i trąbie powietrznej chyba mam już traumę

Współczuję Podkarpaciu, które dzisiaj nawiedziło potężne gradobicie, a to dopiero kwiecień przecież.....
Takie gradobicia przeżyłam z ogrodem już trzykrotnie, wiem co czują i wiem jak to potem wygląda.
Ale Święta idą, za oknem na razie spokojnie i oby tak dalej.
Cdn. obiecanych fotek. Łąka.