Sylwuś u Was wszystko ok? U mnie solidnie lunęło, przeszła burza. Nic się nie atało , ale przez chwilę woda nie nadążała wsiąkać w ziemię. Zastanawiam się jak u Was.
Ok, nie powiem, że się nie cieszę, bo szło to do nas, ale ominęło na szczęśćie , gdyby było jak mówisz na bank byłabym zalana, u nas domoczyło przez ten tydzień bardzo.
Ale cieszę się, że nie narobiło u Was szkód
liliowca od razu podzieliłam na dwa i poszedł na wyższy brzeg nad rowem, wbrew oczekiwaniom i w zgodzie z przysłowiem pod latarnią najciemniej, rośliny nad samym rowem sa najbezpieczniejsze na zalewanym terenie, najszybciej im woda odpływa i przesycha bo brzozy piją i najmniej mułu zostawia.
nachyłki przy furtce na mostek
już przekwitły