apropo dzieci to moje kręcą nosem na ta soki. młody da sie przekonac do owocowych ale z warzyw nie tknie nic poza marchwekowym
a mloda krzyczy że nei chce tego tylko ten z kartonia w szafie, to wtedy ja szybko biore sitko , przecedzam do kubka zdrowy mój sok i zabieram na jej oczach kartonik kupnego udaję ze wlewam do kuba.
Młoda pije, uszy sie trzęsą, mlaszcze z zadowloenia a ja mam usmiech od ucha do ucha