Wyszukiwanie dla 'bukszpan'

Czy to już koniec ery bukszpanów w moim ogrodzie i w ogóle na świecie? Czy bukszpany, te zielone symbole elegancji i kunsztu ogrodniczego, znajdują się na skraju ogrodniczego wymierania?

Bukszpany, te zielone ikony elegancji i precyzji w sztuce ogrodniczej, przez wieki zajmowały miejsce honorowe w ogrodach i parkach na całym świecie. Ich zdolność do przyjmowania niemal dowolnych form, od prostej kuli po skomplikowane labirynty i figury, uczyniła je ulubieńcami projektantów krajobrazu i miłośników ogrodów.

Jednak to, co niegdyś było uważane za symbol trwałości i wszechstronności, dziś staje w obliczu niepewnej przyszłości. Coraz więcej zagrożeń, zarówno starych, jak i nowo pojawiających się, podważa dominację bukszpanów w naszych ogrodach, prowadząc do refleksji nad ich rolą i przyszłością w ogrodnictwie.

Drzewa wielopniowe to nie tylko modny trend wśród światowych projektantów ogrodów, ale także praktyczne i estetyczne rozwiązanie, które znajduje zastosowanie w różnych stylach ogrodowych. W ogrodach pokazowych na Chelsea Flower Show drzewa wielopniowe są wykorzystywane zarówno jako elementy architektoniczne, jak i ozdobne. Ich nieregularny kształt i niepowtarzalny urok stanowią doskonałe tło dla innych roślin, rzeźb czy elementów wodnych, nadając ogrodowi niezwykłego charakteru i głębi.

Projektanci ogrodów sięgają po nie z pasją, tworząc kompozycje pełne harmonii i elegancji. Także po to, by dodać strukturę i wysokość do swoich kompozycji ogrodowych. Ich różnorodność kształtów i rozmiarów pozwala na kreatywne aranżacje, które przyciągają uwagę i inspirują do tworzenia wyjątkowych ogrodów.

Jeśli kochasz ogrodnictwo i pracę w ogrodzie, a nie masz ogrodu...jest na ten problem rozwiązanie - ogrodnictwo pojemnikowe czyli kompozycje w donicach. Możesz tak samo realizować swoją "zieloną" pasję, choćby była tylko w tak zawężonym zakresie. Zawsze uważałam, że ogród można mieć nawet w jednej donicy, na balkonie czy tarasie. Ważna jest pasja, "zielone ręce" i zaangażowanie w pielęgnację. Poczujesz blisko siebie naturę i sukces dekoracyjny masz zapewniony.

Masz najlepsze możliwości, gdy ogród jest w zanadrzu. Wtedy ogrodnictwo kontenerowe może osiągnąć niesamowite rozmiary. Poza tym, rośliny, które przerosły donice, są już za duże możesz przesadzić do ogrodu, a tym samym uratować i dać im nowe życie.

Zawitaliśmy w lipcu do przepięknego miejsca pomiędzy hrabstwami Herefordshire i Walią, gdzie naszym celem był otwarty ogród Rhodds Farm. Obecni właściciele nabyli go w 2004 roku, przejmując we władanie wiktoriański dom, przekształcając dużą stodołę i inne obiekty w budynki mieszkalne, co w Anglii jest rzeczą oczywistą. Nieraz oglądam popularny program "Ucieczka na wieś", gdzie stodoły, obory, suszarnie chmielu i inne zabudowania gospodarskie, z powodzeniem służą potem jako wygodne domy. Jakże one są niektóre piękne!

I tak jest w tym przypadku. W czasach wiktoriańskich była tutaj oprócz domu stodoła, mleczarnia i spichlerz, które poddane rozbudowie i rewitalizacji, przekształciły się w urocze miejsce. Ogrodu tutaj nie było. Jego tworzenie rozpoczęto w 2005 roku i trwa cały czas. Jego powierzchnia to 2 akry (1 akr = 4046,8564224 m. kw.) plus 13 akrów lasu. Nie było łatwo, ponieważ brakowało warstwy glebowej (podejrzewano, że została ona zdjęta i sprzedana przez poprzedniego właściciela).

John Brookes (1933-2018), guru projektowania ogrodów, wywarł wielki wpływ na ogrodnictwo na świecie. Wyznawał filozofię, że "ogród jest dla ludzi, jest do użytku, powinien być praktyczny, ale też dawać radość". Umożliwił posiadaczom małych ogrodów dostrzec potencjał i zaprojektować praktyczne i piękne miejsce (przedłużenie domu), podobnie jak w ogrodzie o dużej powierzchni.

Uczył jak urządzić funkcjonalne, proporcjonalne przestrzenie, a następnie upiększyć je roślinnością, aby dobrze funkcjonowały jako całość. Jego liczne książki były tłumaczone na wiele języków i skutecznie szkoliły wielu projektantów, w tym również mnie. Pamiętam jak uważnie śledziłam w jego książce "Projektowanie ogrodów" głównie instrukcje planowania (system siatki), rysowania projektów, kompozycję, nawiązanie do otaczającego krajobrazu, ale przede wszystkim mądry podział przestrzeni z uwzględnieniem potrzeb wszystkich użytkowników ogrodu. To były bardzo mądre rady.

Jak niesamowita może być jesień, przekonałam się kilka dni temu. Mróz spłynął na nasz ogród owiany mgłą i namalował cudne krajobrazy, dzięki czemu pokochaliśmy jesień bez opamiętania. W osłoniętym ogrodzie nie tylko bukszpanowym nigdy nie było nam to dane.

W nowym, który jest wystawiony na działanie wiatru, mgły i mrozu - stał się cud natury i z samego rana, zaraz po wschodzie słońca, można było podziwiać magiczne zjawiska.

Ludzie przywiązują się do zieleni i chcieliby ją zachować przez cały rok. Nie ma wątpliwości, że nasze ogrody tętniące wigorem w lecie, także "proszą" nas o wiecznie zielone rośliny, które stworzą odpowiednią strukturę i kształt zimą. Zimozielone, efektowne liście dają niesamowitą obietnicę że roślina żyje, a nie śpi.

Nawet, gdy jest bardzo mroźno, nadają kolor ogrodowi. Nie są suche i martwe, bo wtedy ogród stałby się posępny. To wspaniale, że odgrywają coraz większą rolę w dekoracji ogrodu. Sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi w oczekiwaniu na wiosnę.

Artykuł został opublikowany w "Werandzie" nr 02/2018 p.t. "Zimowe ogniki"

Pięknie zaprojektowana i wykonana rabata angielska nadaje ton ogrodowi, szczególnie takiemu o dużej powierzchni. Kolory i wysokości się mieszają, roślinność wygląda dynamicznie i przede wszystkim zachwyca o każdej porze roku. Ale chyba latem i jesienią osiąga swoją kulminację. Wtedy nikt nie przejdzie obojętnie.

Pochylamy się nad pojedynczym kwiatem, albo całą chmurą kwiatów, podziwiamy róże i ich zapachy, chłoniemy piękno, ile się tylko da. To bardzo przyjemne odczucie.

Latem rabata jest bardzo kolorowa, liście żywozielone i soczyste, wszystko aż kipi. Natomiast jesień jest nieco przygaszona, w wielu przypadkach beżowo-brązowa i tylko żywe plamy astrów jesiennych kwitnących do samych przymrozków dają efekt mocnego koloru. Uroczo wpasowują się pomiędzy źdźbła traw i dzięki temu całość wygląda wspaniale.

Zima jest niebezpieczna dla ogrodu, szczególnie gdy pogoda się zmienia, okresy mroźne przeplatają się z okresami odwilży, a okresy śnieżne z okresami bezśnieżnymi. Rośliny "nie wiedzą" co je czeka, raz mają ciepło, "myślą" że to już wiosna, aby znowu doświadczyć sporego mrozu, który niebezpiecznie ścina pobudzone soki komórkowe w liściach i łodygach.

Szczególnie jest to niebezpieczne dla roślin liściastych zimozielonych. Mróz może je poważnie uszkodzić, przyczyniając się nawet do zamierania.

Postaram się więc przekazać kilka wskazówek odnośnie ograniczenia szkód mrozowych, które pomagają także mojemu ogrodowi przetrwać ten zimny i niebezpieczny czas.

Srebrny szron pokrył dziś ogród... Gdy wstałam mroźnym porankiem podziwiałam przez okno niezwykłe obrazy. Zimozielony ogród ma jednak niepowtarzalny klimat i wiele zalet - pomyślałam sobie.... Nie zawsze musi wyglądać tak samo. Ale zimą, gdy na niego patrzę, tylko mróz zdaje się spowodować, że wygląda inaczej.

Także śnieg w pierwszej fazie, zaraz gdy tylko spadnie, wygląda cudownie. Potem staje się ciężki, bukszpany tracą swój kształt, trzeba go strząsać aby nie połamał i nie zniekształcił roślin. Nie lubię strząsania. Ach gdyby mógł tak leżeć i leżeć!

Ogród pod puchową, białą pierzynką wyglądałby wprost bajecznie.