Gosia mam tylko jeden problemik ... nie dwa ...
otóż zanim ja sobie zwizualizuje pieczołowicie kompozycję to mi materiał w doniczce pada ... albo z tęsknoty za glebą albo pożarty przez obślizgłe paskudy ... grrr
dwa te niby zwizualizowane na tip top kompozycje okazują się mocnym niewypałem ...
np
perovskia zupełna porażka ... nie wyściubia nawet milimetra zza róż ... nie wiem czemu się zrobiło, ze jest "za" a nie "przed" ... do wykopania
okrywowa The Fairy pochłonęła swym pazernym jestestwem zacną i mającą iść wzwyż Jubilee Celebration (muszę jej ogromne kwiaty wygrzebywać spośród morza małych kwiatuszków Fairy i kolców co gorsza ... docieram po zapachu ...
Gospel strzeliła za wysoko a James ... James Galway za nisko ... nie zrozumiały koncepcji
no ... i ogrodniczkuj tu sobie ...
zadowolona jestem tylko z Phantoma i pasa tojeściprzy domu ... choć coś niecoś do przegrzebania to bym znalazła
zmiażdżył mnie ten nagle odnaleziony czas ... nie tylko tym, że wziął był i się odnalazł ale i tym, że może wygodnie było go nie mieć ... nie mówię żem leniwa (powinnam to wykrzyczeć by w echu tegoż skurczyć się ze wstydu i zapalić do działania ) ...
tak sobie poszukałam w sobie i ...
czytanie - czeka długa lista nieprzeczytanych ... pisanie - no wypadałoby chyba spróbować ...
decoupagowanie ... to takie przyjemne
potrzebna nowa szlifierka i nowe zycie dla kilku mebelków ... to pilne ... nie mogę patrzeć na maszkarony utopione w poliuretanie ... fuj
lokalizacja kabla mnie samą wprawiła w zdumienie ... podobno ja wyraziłam życzenie by pacholę go tam złożyło ... przyszła pani inż biomedyczna tak twierdzi ... ja upieram się, że coś pokręciła ale dowodu nie mam ... tylko w tej sytuacji czy my Madżenka na pewno kcemy by istota ta nam biodro konstruowała ??? ... ja jako matka muszę zaryzykować ))))))))))
Alnwick i pozostałe (poza Leosiem i SI zakupionymi w sklepie na O ) przyjechały jesienią z R ... sadzone metodą gówienko ziemia róża zacnie sobie kwitły w czerwcu ... i wciąż tłoczą ... zapowiada się kolejna burza kwiatów ... muszę opracować coś konkretnego do podparcia ... bo słaniają się na łodygach od dźwigania
powracając do Roszponki to od października w Krakowie ...
jak wtopię w te zmiany ławeczki ... zatopione fotele i zacznę z nich sobie na busz zerkać bendem zadowolona ... ... ale do tego ma jeszcze daleką drogę ...
Iza cudowne fotki poakzujesz, wszytsko boskie że az miło.
Potomkini w Krakowie, gratuluje, będzie okazja na częste odwiedziny tego pieknego miasta.
Roz pod żadnym pozorem nie przesadzaj, James jeszcze w tym sezonie wystaruje do góry, bez obaw, przy drugim tłoczeniu jest zwykle jeszcze wiekszy, Jubilee za rok poradzi sobie z fairy, teraz pozostaje wydlubywanie...
Czy Twoj Gospel tez jest taka krwista jak moja? Drażni mnie ten kolor ale czekam na jej drugie tłoczenie, własnie zaczyna daję jej jeszcze szanse.
Perovskia mnie zaskoczyłas! Może ma za mokro w tych rozach, lub kupiłas jakas niska odmiane? Jesli nie ma za mokro to poczekaj jeszcze jeden sezon, bo u mnie tez od razu taka wielka nie byla