Pokazałam u Mirelli, jak robiłam kulki na pniu.
To i tu pokażę
Jeżeli zdecydujemy się na „samoróbkę”, wybierzmy tuje o pojedynczym pniu, albo przynajmniej taką, która ma silny jeden pień. Nie kupujemy takich z kilkoma pniami, bo musimy zostawić tylko jeden, a jak jest kilka, to żaden nie jest silny, czasem bywa też krzywy. No i pędzelek na końcu zostanie nam marny.
A przecież z tego pędzelka ma powstać kulka
Oto jak powstawały moje (jeszcze nie są ładne, mają dopiero roczek od początku kształtowania).
Takie były po posadzeniu:
Podcięłam je od dołu i wyglądały jak straszydła:
Ale na pomoc dziewczyn zawsze można liczyć - doradziły, by obciąć im czubeczki i je ostrzyc na kształt kulki:
Potem trzeba obcinać zielone odrosty pojawiające się na pniu i co najmniej dwa razy w roku formować kulkę (ciąć), wówczas ładnie się zagęszcza. Po kilku latach kulka nabierze objętości.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.