Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » W Gąszczu u Tess

Pokaż wątki Pokaż posty

W Gąszczu u Tess

Tess 08:55, 21 paź 2016


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
Ziemia gliniasta, ale rozluźniona wieloletnim dodawaniem kompostu.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Iwk4 09:25, 21 paź 2016


Dołączył: 26 maj 2014
Posty: 21022
Ok. W takim razie ja muszę dodać gliny
Wiosnæ będę szukać.
Pozdrawiam Tesiu
____________________
Ogródek Iwony II
Mary 18:37, 21 paź 2016


Dołączył: 27 mar 2015
Posty: 3506
Zaglądam i czytam o mojej asertywności. Hmmmm?

Żeby trochę zejść z piedestału trzeba zacząć od tego, że ja już swoimi nieprzemyślanymi zakupami nagromadziłam wiele niepotrzebnych roślin. Niektóre z nich rosną od kilku lat w donicach albo wegetują na mojej nieszczęsnej skarpce. Chyba pora się do tego przyznać we własnym wątku i dać szansę nieszczęsnym roślinom na znalezienie nowego domu, w którym zostaną docenione.
Chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu, żeby założyć jakiś taki wątek wymiany roślin w okolicach Warszawy z odbiorem osobistym. Każdy mógłby napisać co ma w zbędne, w nadmiarze albo czego może wysupłać sadzonki dla innych.

Drugie źródło mojej asertywności to prawdopodobnie moje drugie imię, Zosia. Straszna ze mnie Zosia Samosia i zawsze chcę coś zrobić po swojemu. Z obawy, że będę otrzymywać rośliny we wszystkich kolorach tęczy ogłosiłam rodzinie, że będę sadzić tylko rośliny o białych kwiatach. Zarówno innym jak i mnie samej ograniczyło to liczbę możliwych gatunków. A ograniczanie gatunków to jedna ze świętych zasad głoszonych na forum, prawda?

Warto jeszcze wspomnieć historię, po której asertywność w sprawie przyjmowania roślin wydaje się bułką z masłem. Kilka lat temu mieszkałam na osiedlu i angażowałam się społecznie w sprawy z nim związane. Gdy się przeprowadziłam, jedni z zaprzyjaźnionych sąsiadów postanowili mi podziękować. Z zaskoczenia przywieźli mi jabłoń. Nie malutką ozdobną tylko taką prawdziwą owocową. A u mnie słonecznym miejsc niewiele i miałam na nie inne plany. Ta jabłoń to chyba na środku mojego 90m trawnika by musiała rosnąć. Straszny miałam z tym zgryz, ale jednak odmówiłam przyjęcia tego drzewka. Próbowali mnie przekonywać, że pyszne jabłka, że ptaszki. No ale ja wiedziałam, że to nie ma sensu. Że to drzewo nie pasuje do tego co chcę zrobić. Wiem, że chcieli dobrze, że to z dobrego serca. To było dosyć traumatyczne przeżycie. No ale co innego mogłam zrobić. Wziąć i skazać na zagładę?

No to już chyba zeszłam z piedestału. Jak kiedyś śpiewało Human League:

I'm only human
Of flesh and blood I'm made
Human
Born to make mistakes
____________________
Marysia - Ogród bez roweru
UrsaMaior 18:52, 21 paź 2016


Dołączył: 24 maj 2014
Posty: 8222
Tess napisał(a)
Zawarłam nową realną znajomoścć z warszawską dziewczyną. Grupa warszawska rośnie w siłe



A ja nikogo z Warszawy nie znam buuu Oprócz Toszki, oczywiście
____________________
ogród pod lasem
nawigatorka 19:42, 21 paź 2016


Dołączył: 29 mar 2014
Posty: 29303
Ale limonkowa u Ciebie ta frontowa rabata.i nowa jezowka super się zapowiada.jaka to odmiana że się wysiewa? Podobno tylko te bezoodnianowe się sieją.
Gabionik elegancki a odzyskane Cisy jeszcze bardziej.

Melduję że orliki już nowe liście wypuszczają.
____________________
Asia - Typografia ogrodu *** Wizytówka
an_tre 20:00, 21 paź 2016


Dołączył: 01 lut 2011
Posty: 22380
Tess napisał(a)


Ta rabata kosztuje mnie mnóstwo wysiłku.
Cała była zarośnięta na gęsto kłączami konwalii. Gosia z Kubusiowa wie, o czym piszę Wykopywanie tych kłączy to prawdziwie syzyfowa praca. A dodatkowo na sporej części rosły jeszcze niezliczone ilości cebulek szafirków.

Nie mogę na obecną chwilę pociągnąc dalej tej rabaty, bo mi na drodze stanęły piwonie. Taki niewielki (2x2 metry) zagonek, którego nie ruszę do przysżłego sierpnia (czas przesadzania piwonii). Chyba że mnie wcześniej nerw złapie i wyp...ę konwalie się tu panoszące wraz z piwoniami.
Zobaczcie, jaki gąszcz:



faktycznie sporo wysiłku cię to kosztowało i jeszcze będzie kosztować...ja konwalie wyekspediowałam po za ogród kwiatowy, pod drzewa do sadu, niech sobie rosną, jak za mocno się rozłażą to eM ładnie kosiarą je ogranicza i nie ma problemu a na wiosnę mam trochę zapachu konwaliowego
____________________
Rajski Ogród Ani + Rajski ogród Ani 2... niekończące się marzenie... http://www.ogrodowisko.pl/watek/2691-maj-2012-duszniki-zdroj-park-zdrojowy-i-okolice http://www.ogrodowisko.pl/watek/1966-ogrod-w-lubiechowie-kolo-ksiaza
magnolia 20:26, 21 paź 2016


Dołączył: 22 lip 2011
Posty: 5624
lubię Twój ogród. I kadry z niego.
I drewniany gabion, i wychylającą się zza niego ścianę z bluszczem- laurowiśnia podsadzona citronekami przed nią super- będą pięknie grać zielenie.
Zgrabnie komponujesz miejsca w ogrodzie.

Nowa rabata jeżówkowo- ciemiernikowa świetna. Wiesz, że i ciemierniki i jeżówki lubią odkwaszanie?


____________________
Gardenarium 20:34, 21 paź 2016


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77308
MariBere napisał(a)

Chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu, żeby założyć jakiś taki wątek wymiany roślin w okolicach Warszawy z odbiorem osobistym. Każdy mógłby napisać co ma w zbędne, w nadmiarze albo czego może wysupłać sadzonki dla innych.


Jest taki wątek już od bardzo dawna, a przynajmniej dział i miejsce, gdzie można to ogłaszać a na pw wysyłać adres i umawiać się z zainteresowanymi osobami.

Oddam
Przyjmę
Wymienie

Patrz w dół Bazarek

przed konkursami.http://www.ogrodowisko.pl/forum
Sadzonki bierzemy na spotkania Ogrodowiska, nie wiem czy byłaś na chociaż jednym?
____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
Tess 20:47, 21 paź 2016


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
MariBere napisał(a)
Zaglądam i czytam o mojej asertywności. Hmmmm?

Żeby trochę zejść z piedestału trzeba zacząć od tego, że ja już swoimi nieprzemyślanymi zakupami nagromadziłam wiele niepotrzebnych roślin. Niektóre z nich rosną od kilku lat w donicach albo wegetują na mojej nieszczęsnej skarpce. Chyba pora się do tego przyznać we własnym wątku i dać szansę nieszczęsnym roślinom na znalezienie nowego domu, w którym zostaną docenione.
Chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu, żeby założyć jakiś taki wątek wymiany roślin w okolicach Warszawy z odbiorem osobistym. Każdy mógłby napisać co ma w zbędne, w nadmiarze albo czego może wysupłać sadzonki dla innych.

Drugie źródło mojej asertywności to prawdopodobnie moje drugie imię, Zosia. Straszna ze mnie Zosia Samosia i zawsze chcę coś zrobić po swojemu. Z obawy, że będę otrzymywać rośliny we wszystkich kolorach tęczy ogłosiłam rodzinie, że będę sadzić tylko rośliny o białych kwiatach. Zarówno innym jak i mnie samej ograniczyło to liczbę możliwych gatunków. A ograniczanie gatunków to jedna ze świętych zasad głoszonych na forum, prawda?

Warto jeszcze wspomnieć historię, po której asertywność w sprawie przyjmowania roślin wydaje się bułką z masłem. Kilka lat temu mieszkałam na osiedlu i angażowałam się społecznie w sprawy z nim związane. Gdy się przeprowadziłam, jedni z zaprzyjaźnionych sąsiadów postanowili mi podziękować. Z zaskoczenia przywieźli mi jabłoń. Nie malutką ozdobną tylko taką prawdziwą owocową. A u mnie słonecznym miejsc niewiele i miałam na nie inne plany. Ta jabłoń to chyba na środku mojego 90m trawnika by musiała rosnąć. Straszny miałam z tym zgryz, ale jednak odmówiłam przyjęcia tego drzewka. Próbowali mnie przekonywać, że pyszne jabłka, że ptaszki. No ale ja wiedziałam, że to nie ma sensu. Że to drzewo nie pasuje do tego co chcę zrobić. Wiem, że chcieli dobrze, że to z dobrego serca. To było dosyć traumatyczne przeżycie. No ale co innego mogłam zrobić. Wziąć i skazać na zagładę?

No to już chyba zeszłam z piedestału. Jak kiedyś śpiewało Human League:

I'm only human
Of flesh and blood I'm made
Human
Born to make mistakes


Może i celem Twojej powyższej wypowiedzi było zejście z piedestału asertywnośc, ale - dla mnie - stałaś się Mega Mistrzynią w Asertywności Ogrodowej. Dziewczyno, nie przyjęłaś jabłonki - prezentu od sąsiadów???? WOW!
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Tess 20:55, 21 paź 2016


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12089
UrsaMaior napisał(a)


A ja nikogo z Warszawy nie znam buuu Oprócz Toszki, oczywiście

Bo się ukrywasz gdzieś w tych Otrębusach przed światem
Trzeba to zmienić, koniecznie
Czekamy do wiosny, czy organizujemy wiankowanie adwentowe?
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies