Jolu niestety juz mam za dużo lat by biegac radośnie po spotkaniach. Serce i umysł sie rwą ale nogi nie chcą nosic.No i szkoda ze przestałam kilka lat temu jeździc samochodem a teraz już się boję i muszę innych o wozenie prosic a to nie jest komfortowe, ale co zrobic. Cieszę sie że byłaś na działce bo to pewnie dla Ciebie teraz główna rozrywka tak samo jak i dla mnie. Pozdrówka serdeczne.
Wooow.... ależ rodony..... piękne i okazałe.... i ten wielki do sprzedania w balocie koło Was.... oj ja nie mogę jeździć na takei zakupy... bo potem choruję ..
I fajnie, że sie wyrwałaś na spotkanie.. zawsze to jakieś urozmaicenie
Stało tam kilka takich wielkich do sprzedania ale ceny pewnie wysokie choc nic nie pisało.Dostałyśmy jeszcze ich informatory ze zdjeciami i opisem po angielsku poszczególnych odmian w tym podana ich mrozoodpornosc.
Bogdzia - spotkanie na pewno super (szkoda tylko, że wszystkiego nie dostałyście), rododendrony cudne.
Bogdzia – jelenie zrzucają poroże wczesną wiosną (marzec – kwiecień) a potem rośnie nowe. Ale ja taka mądra nie jestem, też się przez przypadek kiedyś dowiedziałam.
A palmę zabieraj z powrotem, bo już ci żadnego zdjęcia nie pokażę !!!!