podczytuję i czekam na info czy działasz coś w szklarni, musze podczytywać coby nie zawalić czegoś

dzięki Aniu bardzo!
Śliczne fotki, już nic nie będę musiała opowiadać, wystarczy pokazać Twoje obrazki.
Ale naszukałaś się dziewczyno, co?

Aniu, abonament mam na przyszłość, więc spa z ptaszkami doczekam się na bank. A Twojemu towarzyszowi życia najlepsze życzenia urodzinowe - zdrowia i szczęścia. Niech mu się wiedzie we wszystkich dziedzinach życia i kompromisy z Toba wychodzą Wam obojgu na dobre No i sztamy z wnukiem Mu życze

Ania i ja sobie obejrzałam fotki ptaszków, to miejsce jest bajeczne i twój talent do upychania, ja nie mam gdzie, albo się pogubiłam

Ania, zgłaszam się z największą przyjemnością na kierowcę Twojego kronikarza no przecież musi raz na jakiś czas na żywo zobaczyć coś tam upierdutała

Aniu,nie wiedziałam dziewanna to 100% lek na kurzajki... ba, nie wiedziałam ze to w ogóle lek na kurzajki...

Dlaczego ja nie wiedziałam tego w tamtym roku jak walczyłam 5 miesięcy z ta cholerą.... albo niedawno jak córa walczyła 3 miesiące... ?

Aniu, na tą giełdę rolną to można sobie od tak wjechać? bo tam budka strażnika stoi...

butterfly napisał(a)

Aniu,nie wiedziałam dziewanna to 100% lek na kurzajki... ba, nie wiedziałam ze to w ogóle lek na kurzajki...

Dlaczego ja nie wiedziałam tego w tamtym roku jak walczyłam 5 miesięcy z ta cholerą.... albo niedawno jak córa walczyła 3 miesiące... ?

Aniu, na tą giełdę rolną to można sobie od tak wjechać? bo tam budka strażnika stoi...

Motylku, 100% wyleczy... i w dodatku już nie wraca.. każdy komu to mówiłam to mi nie wierzyli.. usuwali laserowo, drogie plastry i inne złote środki.. a tu takie żółte kwiatuszki czynią cuda. Sposób mojej babci.. I znikają dość szybko.

Na giełdę wjeżdżasz normalnie, ta budka to z czasów keidy sie ważyło towar wjeżdżający na autach.. może teraz też ważą... ale ja jeszcze nigdy nikogo nie widziałam w tej budce.. Wjeżdżasz na teren giełdy i szukasz gdzie zaparkować. Za parkowanie i wjazd się nie płaci.

Zainteresowałas mnie ta dziewanną...
No dobra, kwitnie to sobie i co dalej... Opowiadaj

EDIT już znalazłam

Konstancja30 napisał(a)

(...)
no a tak to się ten wózek życia mimo woli ciągnie


i taką to siem ma z tego radochę


Anek wy wiecie, ze macie ogród botaniczny zupełnie przypadkiem

Dzięki Konstancjo-Izabello- D. , Anek jesteś niezwykle elegancka podczas tego tańca. Typuję, że mógłby być to:
"W narodowej formie kujawiaka, rozwiniętej poza środowiskiem wiejskim, odnaleźć można wiele cech muzycznych typowych dla mazura, oberka i chodzonego. Podobne są ukształtowania rytmiczne ale tempo jest powolne, melodyka zbliżona do konstrukcji tańców chodzonych o szeroko, stopniowo wznoszącej się linii melodycznej. Inny jest też sposób akcentowania - łagodne podkreślenie pierwszej i drugiej, słabej części taktu. Zakończenie kujawiaka zbliża się rytmicznie do mazura, ale posiada zupełnie inny wyraz ze względu na powolne tempo tańca i inny typ zakończenia melodycznego."

Powolne tempo tańca i to zakończenie melodyczne tak mi przypasowało.

A to nie jaskółcze ziele na te kurzajki?