Czekoladki kupione Czekoladki muszą być..... fajne jak to można podkradać.. do tej pory chociaż za słodyczami nie przepadam to czekoladki podkradam Kiedyś wsadzaliśmy w pozłotka watę, by nie było widać, że podkradliśmy Po kilku dniach już była walka by trafić na czekoladkę a nie niespodziankę Jakoś nie mogę sobie wyobrazić choinki bez takich atrakcji
Ania, ja tak samo, garów nie cierpię, odsuwam tę chwilę na koniec. Nie znoszę kuchni i tego gorąca. Chyba pójdę jutro grabić po wichurze zamiast w garach mieszać.
Pocieszę Cię... nic nie piekę... żadnych ciast.. kawałek sernika i makowca kupiłam.
Moje bombki gdzieś się też zawieruszyły przy przeprowadzce.. zostało się tylko trochę.. ale dalej kolekcjonuję wspomnienia... wcale nie muszą być stare na kilkadziesiąt lat.. w tym roku też kilka wspomnieniowych przybyło
Bo z bombkami jak z roślinkami ...i tak najbardziej kochamy te ...z duszą.. chociaż często nie pasują, ale budzą wspomnienia, skojarzenia, maja jakąś historię. Nie są tylko elementem dekoracyjnym.
Z okazji Świąt zwiedzam sobie Twój ogród. U Ciebie nadrobić sezon to dopiero wyzwanie Tysiąc stron! O matko... klikam co drugą i oglądam same obrazki. Obejrzałam piwonie i ciemierniki Buziaki
Danuś.. tylko to cholerka się samo nie zrobi... M sie smieje, że wykonuję plan na kolejny rok Wolałabym aby coś pokroił, czy pomógł niż mnie rozgrzeszał, że plan roczny wykonuję...
Ale u nas jedno i drugie za kuchnia nie przepada.. Kuchnia jest fajna bo tu życie towarzyskie się toczy...... i tyle fajnego z kuchni No i jak się gotuje to się brudzi
Za to dziś jak byłam w sklepie (masakra, zakupów też nie lubię, sklep którego nie znam, ale tu najlepsza promocja na łososia była, a rodzina zażyczyła sobie gravlaxa!!) .. podchodzi młoda kobitka i się pyta czy jestem MaŁĄ MI? Jedna przyjemna rzecz z tych zakupów...