makkasia napisał(a)

Jestem na bieżąco ...pomysł pampersowy wykorzystam na 100 %

Ja też Przy wysiewie nasion się sprawdza Cały czas jest wilgoć, a nie mokro Wczoraj sałata miała max 1cm, a dziś ma w porywach 4cm. Rośnie

Dziadek przez przypadek kupił kiedyś pieluchomajtki, a nie pampersy... wiec się je wykorzysta Dziadek też się śmieje, że przez pomyłkę na coś się przydał

Iwk4 napisał(a)

U sąsiadki ogrodnik zakładał trawnik, sypiać magiczne granulki do ziemi. Twierdził , ze przez 3 lata będzie w ziemi wilgoć. Myślę, ze stosował hydrozel.

Na 100% hydrożel

A to na 100% śnieg.. taki prawdziwy

marzena napisał(a)

ale fajny widoczek zimowy, o zelu z pampersów do wysiewu nasion poczytałam...
zastanawiałam się, czy to nie żarty albo podpucha? ale myślę, że jak maluszkomludzkim te kuleczki nie szkodzą to i roślinnym nie będą...

Oj muszę lecieć do Ciebie na widoczki Może coś wrzuciłaś Jutro zapowiadają pogodę.. wiec jak nie dziś to jutro liczę na fotki

Nie mam takich widoków jak Ty, ale i tak widok śniegu mnie ucieszył

Aniu klony to już można ciachać ? u nas nie ma śniegu.
pozdrawiam Ewa

Grembosiu - może za mało dałaś hydrożelu do ziemi?? A może był jakiś przeterminowany? Kiedyś go kupiłam i byłam zadowolona z niego.. dużo mniej miałam podlewania.
Tojeści żółtej nie mam.. mam jakieś niedobitki, ale to zielona.. którą tępię jak najgorszy chwast.. dla mnie za inwazyjna i wszędobylska. Rośnie w wodzie, cieniu, słoneczku, kamieniach.... i ciągle mi z czegoś się odradza.. Ma jedną zaletę zadarnia w tempie błyskawicznym. I u innych mi się podoba Ale ja nie mam czasu na zabawę z nią.
Nasion stipy nie mam, bo posadziłam sadzonki i teraz mi się sama wysiewa gdzie chce, szkoda, że zwykle nie tam gdzie ja bym chciała.

Ale dziewczyny zbierają nasionka, ja chyba też pozbieram do rozdawania Tak zebrałam werbenę i trochę innych. Ma się zmarnować to lepiej oddać

Kto ma nasionka stipy lub nadmiar tojeści rozesłanej o żółtych liściach.. kontaktować się z Grembosią... Pójdzie wszytko w dobre ręce.

bacowa napisał(a)

Aniu klony to już można ciachać ? u nas nie ma śniegu.
pozdrawiam Ewa

Ewa, też mamy taki dylemat... w zeszłym roku nie było zimy i w tym nie ma.. ja się boję ciąć, bo one jeszcze się nie uspały Czekamy na przynajmniej tydzień z mrozem... Inny termin na ciecie to latem, ale wtedy się oszpeca drzewko, a po wczesnowiosennym cieciu ładnie się regeneruje i nie widać, że cięte.

Wszystko poczytałam... reszcie komu nie odpowiedziałam imiennie macham zimowo..

Te gałązki pokręcone i kawał konarów to roczny przyrost wierzby, w zasadzie to więcej przyrosło niż widać na foto..... nic pod wierzbą nie chce rosnąć. Łapią ją robale, choroby, i rośnie jak głupia.. ale zimą jest cudna.. i ptaki ja lubią... wiec się meczymy razem.

Aniu ja miałem, nawet 3, 2 wypadły tuż po drugiej zimie zmazrły, pnie porobiły się czarne. Trzecia przetrwała i rosła jak głupia. Ale niestety zaczęła jej odpadać kora ( też chyba przemarznięta była). Potem łapały ją mszyce i jakieś robaki wydzielający płyn przypominający śline. Więc postanowiliśmy ją usunąć. Cieszę się, bo teraz jest ładniej niż było z wierzbą.

A teraz mam pytanie, klony ale te zwyczajne można ciąć? Bo widziałem, że chyba masz u siebie parę

Pozdrawiam.

Rysiu z Tarnowa już ciachał klony i pisze że teraz jest najlepszy okres do cięcia.
Letni termin cięcia odpada bo faktycznie drzewo się oszpeca.

Karol, wszytko można ciąć... Crimsona tnę w "jajo", zwykłych nie tnę tylko podkrzesuję od dołu.... M zresztą nie pozwala, bo chce mieć naturalne drzewa (i ja też)
Wierzba dostałą chemię i pomogło... ale z fukadełka pod ciśnieniem, na ręczny opryskiwacz za wielka. Ciągle ja monitorujemy czy nie trzeba wkroczyć do akcji..

Ewa - palmowe bez problemów się podcina, ale klony tradycyjne (typowe formy drzew) są wrażliwe. Rok temu myślałam, że już klona straciłam... z jednej małej gałęzi lała się woda strumieniami. Stał w kałuży ponad miesiąc. Spróbuję na malutkiej gałązce.. poczekam dzień... i będę próbować, ale zapowiadają kilka nocy u mnie na minus.. poczekam. Zawsze cięłam jak już zima się kończyła... czuć było, że to ostatnie podrygi zimy.... a teraz zgłupiałam z przyrodą .