Tak właśnie zrobiłam, gdy pojawiły się pierwsze dojrzałe kwiatostany, to samo robię z aksamitkami, ale nie wiedziałam, że nasiona werbeny trzeba przechłodzić
Agnieszko, robię z samej ostrej i kilka słoiczków słabszej dla gości Ale ja sadzę jalapeno. A to nie jest taki gigant. Poza tym w słoiczku i zalewie łagodnieje i można po kawałeczku już jeść. Ja namiętnie wrzucam na kanapkę
Agnieszko, dziś widziałam podjazd z takich płyt wysypany kamyczkami. Ciekawie to wyglądało, ale u siebie jednak bym się nie zdecydowała. Byłoby wyrwane z kontekstu.
To chyba jednak pomieszam mam u siebie czerwoną ostrą i tę małą kolorową czuszkę, która okazała się jadalnalna może jeszcze dołożę trochę słodkiej pomyślę
Na krzaczkach mam jeszcze niedojrzałe papryczki - czy można je też wykorzystać? Nie wiem, czy zielone nadają się do jedzenia
Pozdrawiam Aniu