Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Różaneczniki - choroby i szkodniki

Pokaż wątki Pokaż posty

Różaneczniki - choroby i szkodniki

Kuba 12:41, 12 kwi 2016


Dołączył: 27 gru 2013
Posty: 7920
Dziękuję, już w tamtym roku pokazywałam chory egzemplarz łącznie z korzeniami i taką postawiłeś diagnozę, a za każdym razem przebieg choroby jest taki sam, stąd już wiem że to to.
Podejrzewam że winne są liście spadające z okolicznych samosiejek, obserwuję u nich całe martwe pnie i konary, więc pewnie też chore; w ub. roku na naszą prośbę wycięto te najbardziej uszkodzone egzemplarze, ale drugie tyle zostało więc choroba dalej będzie się przenosić
____________________
Ewa Czasem słońce czasem deszcz
Hermes480 11:46, 14 kwi 2016

Dołączył: 14 kwi 2016
Posty: 2
Witajcie, poproszę o pomoc w diagnozie tej choroby... Jak walczyć z co zrobić aby uratować tego rododendrona... pozdrawiam Przemek

____________________
Toszka 12:23, 14 kwi 2016


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
to klasyczne przemrożenie. Czy kwiat jest żółty lub cytrynowy? Jeśli tak to niestety zwłaszcza te odmiany mają bardzo niską mrozoodporność.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Hermes480 15:49, 14 kwi 2016

Dołączył: 14 kwi 2016
Posty: 2
Jest jakaś szansa na odratowanie biedaka ?
____________________
Toszka 16:06, 14 kwi 2016


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
biedak, patrząc na zdjęcie jakoś strasznie nie ucierpiał, jedno leciutko stracił na urodzie niewielu liści. Miejmy nadzieję, że pączki kwiatowe nie zostały przemrożone, a to okaże się za mniej więcej 2-3 tygodnie.
Na przyszłą zimę polecam nakryć stroiszem (gałązki świerka lub jodły - dobry sposób na recykling choinki świątecznej). Najbardziej w kość dają zimne wiatry+słońce w styczeń-marzec. Przy odmianach o niskiej mrozoodporności niebezpieczne są też przymrozki nocne w kwietniu.
Takie życie ogrodnika z niemal egzotyczna (na nasze warunki) rośliną

Jeśli mogę cię pocieszyć - też od kilku lat mam takiego delikatnego delikwenta i cierpię razem z tobą

Można jeszcze posadzić mu do towarzystwa inne rodki lub azalie japońskie o wysokiej mrozoodporności - razem utworzą niezbędny mikroklimat i będą nawzajem osłaniać się od wiatrów. Zazwyczaj to bardzo pomaga - nie jest to panaceum,. ale jest lepiej
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Shemsi 17:45, 17 kwi 2016


Dołączył: 15 cze 2015
Posty: 716
Proszę o pomoc w rozpoznaniu, co się dzieje z moimi rh.

Zbrzydły po zimie. Mają dwa lata. Nie jestem pewna, czy podłoże wystarczająco kwaśne - sadziłam wg zaleceń, ale nie mam jeszcze kwasomierza, więc pewności mieć nie mogę. Kwasomierz mam zamiar kupić w tym miesiącu. Na pewno mają zbyt słoneczne i wietrzne stanowisko - już szykuję im lepsze i będę wkrótce przesadzać. Chciałabym jednak wiedzieć na "już" czy powinnam podjąć jakieś radykalne metody poprawienia ich stanu i co im może być?

pokazuję najbrzydsze miejsca - od strony południowej

RH Royal Crimson Zygmunt III Waza


RH Erato


Z góry dziękuję za wszelką pomoc!
____________________
Weronika Oswajanie chaosu
Mazan 12:20, 18 kwi 2016

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Shemsi

Najpierw uzupełnij niedobory żelaza. Stan taki najczęściej pokazuje, że odczyn jest za wysoki. Choroba to zamieranie pędów i liści. Pierwotnie była tylko fizjologiczna, teraz widać nalot pleśni w zacienionych miejscach i przydałby się oprysk bravo lub dithane i po 10 dniach topsin lub sarfun.



Pozdrawiam
____________________
Mazan - Walerek
Shemsi 13:50, 18 kwi 2016


Dołączył: 15 cze 2015
Posty: 716
Mazan, dziękuję za odpowiedź! Odczyn musi być za wysoki, bo dziś znalazłam blisko bryły korzeniowej dżdżownicę Zorganizuję wszystko, co zalecała magja do sadzenia rh i przygotuję im nowe miejsca już na pewno zgodnie ze sztuką i z odpowiednim ph.

Upewnię się - czyli bez chemii się nie obejdzie? Jeszcze nigdy nic nie pryskałam i trochę mnie to stresuje. Ale jak mus, to mus, zrobię wg Twoich zaleceń!
____________________
Weronika Oswajanie chaosu
kachat 14:17, 18 kwi 2016


Dołączył: 15 cze 2012
Posty: 2244
Shemsi, ja bym niczym ich nie pryskała. Uszkodzenia liści są pewnie od złej miejscówki, za dużo słońca, za sucho, do tego może przenawożenie, złe pH gleby... Pleśń jest normalnym stanem na tych uszkodzonych miejscach, nie trzeba nic z tym robić, a każda chemia wylana pod krzaczek może mu jeszcze tylko zaszkodzić, no i po co truć środowisko. Krzaczki mają ewidentne braki pokarmowe,niedobór żelaza i magnezu ja widzę. Myślę, że możesz opryskać krzewy na liście nawozem np. interwencyjnym do rododendronów i tyle. Przesadź je jak najszybciej w dobre nowe podłoże w nowym lepszym miejscu i powinny ładnie odżyć
____________________
Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna!
Shemsi 16:51, 18 kwi 2016


Dołączył: 15 cze 2015
Posty: 716
kachat, brzmi to optymistycznie Przyznam, że bardziej mi leży spróbować najpierw bez interwencji chemicznej, najwyżej później, jeśli nie będzie poprawy, wytoczyć cięższą artylerię. Myślisz, że to interwencyjne nawożenie wystarczy dolistnie tą miksturą zalecaną przez Bogdzię (florovit+pinivit+żelazo) i dodać do niej jeszcze magnez, czy jakoś inaczej temat ugryźć?
Zamówię dziś wszystko, czego mi brakuje, żeby przygotować dobre miejsce rodkom i koniecznie kwasomierz, żeby mieć pewność i jak najszybciej je przesadzę.

Spytam przy okazji, jak przygotuję podłoże, to mogę od razu sprawdzić kwasowość? Czy to nie za wcześnie? Wszystko będzie świeżo zmieszane, czy taki pomiar będzie wiarygodny? Czy lepiej przygotować wszystko wg zaleceń z tego wątku, a sprawdzić za jakiś czas i ewentualnie korygować? Może głupie pytanie, ale chciałabym tym razem nie popełnić błędów
____________________
Weronika Oswajanie chaosu
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies