Zmachałam się. Wyrzucam bluszcz, który notorycznie włazi nam na dom. Obcięłam 3ci czy 4ty raz w tym sezonie i stwierdziłam że tak nie może być. Wywiozłam 3 taczki i ciemność uniemożliwiła mi dalszą pracę. I ból pleców
Ale jeszcze 1 taczka i po wszystkim
Zostaną tam ciemierniki, 2 azalie japońskie, dla rozjaśnienia ciemnego kąta żurawkowa (żółta) obwódka - tę dosadzę. I może 2 rh z doniczek przed domem wcisnę... ale mus podlewać, bo w tym narożniku sucho jak pieprz.
I tawułki Arendsa, z białymi kitkami. I więcej nic nie wejdzie