Imiona dla kitełków wywołały spore zainteresowanie, ja mam zawsze problem z ich wymyślaniem. Za to moje siostry wręcz przeciwnie, miały np. szczurki o imieniu ObsydJanusz (z uwagi na czarne futerko, nie jestem jednak pewna, czy przejawiał cechy charakteru typowego Janusza ) i Jądrek (to drugie imię z uwagi na dość prominentne ekhm... gonady, albo, jak mawia Karol Modzalewski: "pokrowce na marakasy" ). Imiona odkwiatowe i odżarełkowe też super, moja mama ma kicię Morelkę, a najmłodsza siostra ma na imię Kalina (to moja niechlubna zasługa, bo z jakiegoś powodu szczerze go nie znosi ). Spróbuję zapolować z aparatem na te moje 2 dzikuski, zobaczymy czy się uda, bo na mój widok pryskają w popłochu. Swoją drogą, starsza siostra nazwała jednego ze swoich kotów Pizgacz, dokładnie z tego powodu .
Cały czas myślę o tym Twoim stawie Co to będzie w sezonie.
U nas zapowidaja jakies opady, ale przy dodatniej temperaturze, wszystko będzie od razu sie topić i niej daj boże wiatr i wszystko wyschnie.
No niby ten mikrus ma swój urok, ale myślałam, że mimo wszystko bedzie miał większe kwiaty.
Zastanawiam się co z nim zrobić, bo trochę szkoda miejsca na coś co słabo kwitnie, a potem w sumie nie ma żadnego pożytku. Ale jak zwykle żal się pozbywac każdej roslinki.
Gdybym nie grabiła igieł też bym miała pustynię. Ale mimo wszystko rośliny jakoś sobie tam radzą. Nie wiem jak jest u sąsiada, bo gałęzie zaczynają przechodzić na jego strona. Trochę mi głupio, ale sadząc sosnę nie zdawałam sobie sprawy, że ona taka wielka urośnie. Byłam wtedy totalnym laikiem. A teraz nie wyobrażam sobie ogrodu bez niej.
Na razie sąsiadami żyjemy w dobrych stosunkach
Wiem o czym mówisz jesli chodzi o pyłek na meblach. Mam tylko 2 sosny, wyobrażam co się dzieje jesli sąsiad ma z nich żywopłot
Może masz rację? Muszę pooglądac zdjęcia w necie. Jeśli chodzi o drzewka i krzewy to mój jedyny akcent. Nie mam więcej kwitnących o tej porze roku. Za to pokazały się ranniki
Iwonka, ja jeszcze nigdy nie czyściłam tuj. Tylko tak od niechcenia cos tak spadło to sprzątnęłam.
Teraz widzę, że to był wielki błąd. Tak samo jak nieregularne cięcie. Mam zamiar w tym roku porządnie się tym zająć.
Wczoraj wzięłam urlop, żeby wykorzystać ładną pogodę i popracowałam tylko 2 godziny. Cały czas coś się działo.
Ale udało mi się posprzątać cały przód z suchych gałezi. Nie sprzątam liści lezących na ziemi. Tym zajmę się jak juz bedzie zupełnie ciepło i wszystkie robaczki wylezą.
Nadchodzi ochłodzenie i teraz bardziej skupię się na czyszczeniu tuj i ich cięciu.
Moje początki wiosny
U niektórych juz kwitną ciemierniki. U mnie dopiero w pąkach
Ten wiekszy kuzyn wyglada mi na Jelene
U mojego dzis zauwazylam pierwszy pręcik czerwonosci. Kwitnie tez kalina Dawn i caly czas bambus niebianski. Na kulkowych skimmiach pokazuje sie miniaturowe kwiatuszki.
A jakże! W międzyczasie kalina japońska i trzemilina w koszyku już wylądowały
Wstrzymam się z zakupem jednak chwilę jeszcze, bo na przyszły tydzień szalone -11 w nocy u nas zapowiadają.
To tym bardziej, jak to mówi młodzież, szacun! Piękny efekt w takim czasie! Podziwiam za konsekwencję. Wspaniałe te różnorakie odcienie zieleni są i ten światłocień jeszcze do tego współgrający, i to co za płotem, no mjut!
Na pewno coś fajnego i ... inspirującego wyczarujecie!
Fantastycznie, dzięki wielkie za linki i namiar na J.R. Poczytam wieczorem.
oj tam, oj tam -nie badź taka skromna!!
Te pagodowe są cudne, ja chciałam wariegatę. Zakochałam się widząc u kogoś w ogrodzie na dniach ogrodów otwartych. Miłość od pierwszego wrażenia. Super, że wtedy ktoś podpisał to drzewo i była cała kartka z opisem!
Tych innych dereni nie widziałam.
Mam parę kwitnących: Cappucino, China Girl, chyba Milky Way....podrastają zadołowane.
Kaliny - parę sztuk kupiłam parę lat temu. Tu na działce chyba mam 2, Kalina japońska 'Watanabe' i jeszcze jedną dość podobną.
Szkoda, że z czasem ludzie przestają pokazywać swoje ogrody. Rozumiem. ale też samo wrzucenie zdjęć po paru latach byłoby mega super!
i na zakończenie - efekt Ogrodowiska - załapały się na zdjęcie jeżówki od Ani/anuski (dziękuję , razem z częścią zakupów z niesamowitej szkółki z okolic warszawkich (kalina, heptacodium)
oraz rabata na końcu działki - brzozy (tu się chyba nie załapały), kalina, barwinek alba, dereń IH oraz ... ostrogowiec dzięki wizycie u Mrokasi
Popracowane! Znaczy się po chorowaniu śladu nie ma . Pięknie jest!
Kalina, o która pytała Asia Wafel jest przecudowna! Już o niej zaczęłam dumać, ale skoro potrzebuje wilgotnej gleby, niestety u mnie odpada, buu!
Ta kalina rośnie u mnie chyba ze trzy lata. Sięga mi aktualnie do biustu i ma ok. 1m szerokości. Ciągle ma pod górkę bo albo kret albo nornica albo przymrozek albo susza. Ale rośnie . Lubię ją, ładnie kwitnie.
W pełnym słońcu może ją przypalać a z pewnością będzie potrzebować stale wilgotnej gleby.
Tu ją trochę widać
Kalina nie tyle jest za świerkiem, co w drugiej linii i rosną - jak to się mówi? - na przekładkę...? EDIT: przypomniałam sobie - na mijankę
A świerki swoją droga są cięte, ale niezbyt sumiennie
Tutaj mniej więcej widać, jak to wyglada:
No jakbyś sobie jakiegoś drzewa nie przesadziła to do przyszłej jesieni by to za Tobą chodziło. Poczucie niespełnienia, żal nieukojony, nadzieje na lżejszy żywot dla kaliny pogrzebane i wyrzuty sumienia z tym związane, generalnie żywot zatruty
Brawa dla eMa
Na żółty piaseczek od razu zwróciłam uwagę, baardzo znajomy widok
Jedno pytanie mnie nurtuje, pewnie znowu mam luki. Dlaczego kalina zostaje za świerkiem, który ją za ileś lat zdecydowanie przewyższy? Chyba, że będziesz świerka cięła.
Jesiennych ogrodowych przygód ciąg dalszy
Od co najmniej 2 lat dumałam nad zwiększeniem odległości między kaliną i jednym ze świerków serbskich. Wciąż nie umiałam podjąć decyzji dotyczacej przesadzenia jednej z tych roślin. Nie umiałam zaakceptować ryzyka, choć zbyt bliskie sąsiedztwo wyraźnie nie służyło kalinie.
Pod koniec lata pojawiło się miejsce (nowa rabata półkolista) i zdecydowałam się wreszcie (obczytawszy się uprzednio bardzo mocno): tej jesieni podkopię korzenie świerka zgodnie ze sztuką, a w przyszłym sezonie dokonam dzieła. Przesunięcie ma być jedynie o nieco ponad metr, tak by i świerk, i kalina miały warunki do życia, a jednocześnie byly dość blisk siebie.
No ALE. Ale przesadzanie wisienki odpadło, a ja byłam wszak nastawiona na jesienne przesadzanie drzewa, cnie? Zatem klamka zapadła - przesadzamy świerk.
No i zaczęliśmy dzisiaj przygotowania (ja w roli managera projektu, małżonek - pracownika fizycznego ).
By uniknąć dźwigania bryły korzeniowej wykopany został tunel, którym drzewo będzie przeciągnięte z miejsca na miejsce.
Tyle dzisiaj, następny etap (czyli przesunięcie drzewa) z uwagi na krótki dzień (sacrebleu!) dopiero w sobotę .
Zwróćcie uwagę na ten żółciutki piaseczek. Poza tym co tu zalega, jeszcze 3 taczki zostały wywiezione na miejsce obok kompostownika bez koncepcji, co z nim począć .
EDIT: jak wiadomo dobry manager to taki, który czuwa, ale nie wisi pracownikom na plecach . A zatem w przerwach doglądania uprzątnęłam front z zalegających liści. Mój front jest śmiesznie mały, ale i tak zajęło mi to około 3 godzin .
Wczorajsze zdjęcia.
Wrotyczowy wianek już bez kokardy. Dla mnie też piękny.
W ogrodzie widać jesień. Ostatnie wichury odwaliły robotę za cały listopad.
To ta kalina daje jesienią takie piękne pomarańczowe liście.
Masz na pewno super widoki kaliny również dadzą popisy, moja angielska w tym roku nie cięta ładnie się przebarwia. Na inne muszę czekać kilka lat, tak jak Ty
Kalina i wiśnia ozdobna, to chyba ostatnie tak cudne kolory, chyba że coś mnie jeszcze zaskoczy.
Tak same drzewka, klony palmowe, derenie i judaszek. Derenie pagodowe wiosna robia wypad pod ogrodzenie u sąsiadki. Zostaje 1 kousa, 1 judaszek i bodajże 4 palmowe docelowo średniaki, 2 palmowe miniaturowe plus 1 kalina. To co widać to są tez drzewa rosnące pod płotem i daje to złudzenie, ze nachodzą na siebie i jest ich więcej. Tam miał być basen ale po ostatnich 2 sezonach nie widzimy sensu jego robienia. Beda rośliny
W miejscu szmaty jeszcze nie wiem co będzie, na pewno jeden z klonów otoczony zostanie ciskami (podpatrzone u Tess), dojdą trawy, żurawki, paprocie, hosty, rdesty, inne byliny i małe iglaki. Ma ona nawiązywać do pozostałych rabat. Jeszcze pomysłu nie mam jak zaaranżować, w trakcie wyjdzie. Musze uwzględnić tez to, ze jest dość słoneczna. Wiec może i serraty da się wcisnąć.
Szmata oczywiście zostanie zdjęta kiedy zacznę robić nasadzenia, teraz nie ma sensu jej ściągać żeby chwasty rosły. A i białe czystsze do domku wracają