Przy okazji tego, że mnie odwiedziła, Iza wymusiła na mnie wizytę w moim lokalnym ogrodniczym, bo umknął jej uwadze, jak do mnie jechała.
A ja już byłam po porannej wizycie w ZP z Anulą - Zaną.
Specjalnie nie wzięłam torebki, tylko kluczyki do auta i telefon. No i cóż, zapłaciłam blikiem.
Za 3 cisy baccata fastigiata. Ale były w tak dziwnej cenie, że grzech nie brać. Zdjęcie cisów będzie jutro, dziś tylko ogólnopoglądowe

.
W ZP zakupy zrobiłam średnio małe. Starałam się ograniczać, naprawdę

.