Wlasnie Aniu najgorsze te tlumy. Ja od piatku do niedzieli nie wchodze do szkolki, nikt wtedy nie ma czasu dla ciebie. Do kasu kolejka jak w PRL do miesnego.
"Acrocona" bylam na stronie, nigdy tam nie bylam, jak to sie stalo, ze tej szkolki jeszcze nie znam. Odwiedze na pewno, to sprawdze czy to dobra szkolka.
Tak Aurelia. Kupowalam piekne serby ok 3 m wszystkie sie przyjely, trawy i rosliny do oczka, hortensje maja świeży towar, bez chorob. Maja duzy "przerob" kupujacych i towar jest szybko zbywany nie stoi na "polkach".
I dlatego ja tez m.in. nie jezdze. Na kupie a potem szukam miejsca a to nie dobra zasada.
Aniu nie pojade, to jest okres najwiekszych prac ogrodniczych.
Na takich dniach jest mnostwo ogladaczy, tlok nie do zniesienia nie nadaje sie na takie imprezy.
Zreszta, ja wiem czego chce i zawsze sobie w internecie wyszukam, ale trzeba tez miec umiar w kupnie juz zdecydowalam, bede kupowala roze i jakies tam drobiazgi.
Mamy tez wystawy na expo w Warszawie. Jest za dozo ludzi.
Elu tam na wschodzie żeliwne kupowałam, na rynku, w tamtych okolicach jeszcze jest tzw : mydło i powidło. Jak szukałam tutaj w okolicy to nic nie mogłam znaleźć :/, ale jak Zojka widziała w Castoramie to może są - nie zaglądałam tam a deseczki są przykręcane na wkręty, bo w tych nóżkach były otwory na nie
A gdzie kupowałaś te nóżki żeliwne. Czy te deseczki to przyklejone, przykręcane napisz. Desek mam duzo majsterkowiczów też więc mozna zrobić ze dwie ławeczki.
Wiało i padało kilka razy, grad, krupa, deszcz wszystko naraz.
U mnie w domu na święta nie ma jemioły od kiedy przewróciłam sie na ulicy na owocu jemioły wiesz jakie sę śliskie ślimate.
Kasiu przyznam szczerze, jak widzę szkółkę z małym ogródkiem to nawet nie wchodzę. Świadczy to o tym, że nie są to fachowcy.
W Runowie byłam co roku kilka razy, dużo od nich brałam prawie wszystkie tuje Brabanty i Szmaragdy. Ten lasek brzozowy to nich. Skarpa z kurnikami, lawsonami przy trawach, modrzewie kręcone, lilak Polobin to od nich. Mają dobry towar ale drogi.
W Runowie to hektary dostaniesz wszystko, jak nie mają to sprowadzą. Tam mnie znają zostawiłam tam duzo forsy. Jak bierzesz dużo to dostarczają darmowo na miejsce..
W Konstancinie, byłam stamtąd mam rododendrona i kocimiętki te co tak ładnie kwitną też mają dużo roślinności.
Dużo roślin mam z Melona (tuje, ten klon czerwony przed domem, zółtą magnolię, wiele roślin przy stawie).
Z Żabieńca mam sosny czarne bardzo ładne dobry dostawca , i jakieś tam drobiazgi.
Jeszcze trzeci wpis. Zaczęłam oglądać twój wątek od końca, bo tak lubię, gazety tez oglądam od końca.
Na str. 150 zaczęłam od początku.
Co mogę napisać, jest wśród nas ogrodniczek wiele kobiet nie przeciętnych.
Ty do nich należysz. Mieć gospodarstwo rolne i wychowywać szóstkę dzieci, to nie przelewki. Obrobić to wszystko co widziałam to wielka sztuka.
Nie jest sztuką gospodarować, sztuką jest mieć gospodarstwo zadbane, czyste u ciebie panuje ład, porządek i jest kolorowo. Mućki i koniki przepiękne.
Masz ładny ogród. Życzę wytrwałości.
Witam jestem tutaj pierwszy raz z wątku Kwiaty we włosach gdzie Ania z wątku "Radości Ani...." podała link do Ciebie. Nie oglądałam twojego wątku zaledwie trzy ostatnie strony dot. lilii przeżyłam szok to jakaś anomalia przyrodnicza.
Pierwszy raz zobaczyłam tak piękną lilie tyle pączków kwiatowych a jaki kolor dech zatyka i pewnie reszta ogrodniczek tak samo. Jaki ma gruby "pieniek" tyle kwiatów? Boże. Dalej oglądam.
Szukając zdjęć mojej róży "laguna" znalazłam żabcię.
Co roku jedna żabka przybywa w 2016 miałam 3 żabki.
Jeszcze coś znalazłam w Piasecznie przed Sądem.
Jemiołę zbierano w dniu zimowego przesilenia dnia z nocą, a także na przełomie wiosny i lata. Bożonarodzeniowa choinka zastąpiła w XVII wieku zawieszaną wcześniej u powały jemiołę.
Pędy jemioły sprowadzały do domu szczęście i bogactwo, spełniały ludzkie życzenia i marzenia.
Na Mazowszu też zbierano jemiołę zimą i kadzono nią około ule w wigilię.
Mirka, w Prazmowie nie ma szkolki, tylko w Woli Prazmowskiej, bylam tam kiedys, droga dojazdowa w bardzo zlym stanie (2-3) lata temu, jeszcze sie skłociłam z eM, ze samochod sie pobrodzil. Wrota zamkniete, psy lataly jak cielaki i odjechalam.
Aurelia mam wszystkie szkolki "obcykane" w naszym regionie, za duzo do wyliczania. Lbiska, wybor taki sobie nie jest oszalamiajach. Jak kupowac to w Melonie, Zamojskich bardzo mili Panowie ktorzy pomagaja w wyborze poprostu sie znaja. Zabieniec tez wart zachodu.
Mirka Jezdze przez Prazmow nie raz, ale nie wiem gdzie ta szkołka.
Czesto jestem w Zlotoklosie szkolki nie wymienie.
Jeszcze jest szkolka miedzy Prazmowem a Wola Wagrodzka.
Kasiu jeszcze jedno mam 2 letnia roze kordesa "laguna" bardzo ladna. Pierwsza zime u mnie zmarzla mimo zabezpieczenia.
W jesieni 2015 r. Miala jeszcze nie zdrewniale pedy prawdopodobnie to byla przyczyna zmarzniecia ale odbila.
W 2016 r. Pedy byly twardsze ale zzbezpieczylam ja w ten sposob, ze zawinelam w agrowloknine i przychyliłam do ziemi i przykrylam galazkami swierkowymi. W sobote zajrze co tam sie z nia dzieje.
Monika, jej kwiatostan jest imponujacy, ale kwitnie ok miesiaca i nie powtarza kwitnienia.
Nie wiem jak sie nazywa, ale bym jej nie polecila. Ma bardzo wiotkie pedy na taka ilosc kwiatow. Zwisaja jak winogrona od ciezaru kwiatostanu.
Kupilam pewnie obi bo tam na poczatku kupowalam.
Aniu dobrze myslisz jezeli chodzi o róze zgolym korzeniem.
Jezeli chodzi o doniczkowe to prawdopodobnke szkolkarze doniczkuja roze z golym korzeniem ktore im zostaly i sprzedaja w nastepnym roku i tak to sie kreci.
Ja uwazam, ze roze z golym korzeniem sa bezpiecniejsze jezeli chodzi o choroby. Mam pod nosem szkolke i widze co oni robia z rozami w doniczkach.
W jesieni te roze sa chore grzyby na kazdej, jakos przez zime w tych doniczkach przeźyja, wiosna poprzycinaja wyrosna pedy sprzedaja zaraźone grzybami. Przychodzi mc lipiec sierpien i zaczyna sie polka grzybowa.
Wiec Aniu kupuje z golym korzeniem na 30 szt tylko jedna byla w doniczce wszystkie sie przyjely z Rozarium i Rosacwik.