Tęcza mnie też rozweseliła, udało się pobyć w ogrodzie. Straty po przymrozkach będą do obejrzenia dopiero jak wszystko ruszy, Hortensji jeszcze nie odkryłam w poniedziałek ma być znów przymrozek u mnie. Póki co widziaŁam pociemniałe róże. Trudno, będę skracać jAKBY CO. Dziś prace porządkowe, 3 worki suszu spod tuj załadowałam i jedną rabatę oczyściłam, to zaledwie 1/5 wykonanej roboty. Tydzień byłoby może w sam raz.
Do domu przyniosłam żonkile, bo te najbardziej ucierpiały, leżały pokotem i nawet po silnym słońcu nie drgnęły. Niech zdobią domek. Powoli wszystko startuje, jest więc nadzieja na wiosenne kwiecie, i to by było na tyle. Zdjęć dzisiejszych nie mam, za szybko było hasło na odjazd, nie zdążyłam.