Jak feniks z popiołów
22:00, 04 gru 2019
Odpaliłam i ja nowe odcinki "Epoki Lodowcowej". Na ekranie z okna kuchennego śledzę rozwój akcji.
Aktorzy tymczasowo rozpierzchli się po dalszym planie.
I podzielę się z Wami recenzją pierwszego odcinka:
- ładnie się prezentuje (sąsiadki już rozpytują gdzie takie cudo dorwałam);
- wymaga posiadania solidnego drzewa (na czymś trzeba powiesić), wypełniony po dekielek konkretnie przybiera na wadze więc byle chucherko nie udźwignie jego obecności na chuderlawej witce)
- ziarna słonecznika niestety z łatwością przelatują przez otwory w metalowej siatce (zanim doniosłam żołędzia do gałęzi ślad mej wędrówki znaczony był obficie "ciurkającymi" zeń ziarnami słonecznika),
- zastanawiam się jak sprawdzi się przy zacinających opadach, podejrzewam, że ziarno jednak trochę zamoknie,i w takiej kupie trudniej o wentylacje ziaren znajdujących się wewnątrz,
- dosypywanie jedzonka jest odrobinę kłopotliwe,
- sikorki polubiły orzeszka i przylatują tłumnie na wyżerkę.
A poza tym w końcu wyczaiły drogę do drugiego karmnika i od dziś też zaczęły wpadać i do drugiego lokalu.
By je zachęcić - za radą dziewczyn (dziękuję kochane), w dziury (po wypadłych sękach) w deskach powciskałam gałązki by mogły sobie na chwile przysiąść. Ot, taka szybka prowizorka (utrzymana w klimacie "Krainy Lodu" bo wyglądają jak witki Olafa - tego bałwanka) i pewnie okaże się jak każda rasowa prowizorka prowizorką trwałą.
Grunt, że jest klientela.
Aktorzy tymczasowo rozpierzchli się po dalszym planie.
I podzielę się z Wami recenzją pierwszego odcinka:
- ładnie się prezentuje (sąsiadki już rozpytują gdzie takie cudo dorwałam);
- wymaga posiadania solidnego drzewa (na czymś trzeba powiesić), wypełniony po dekielek konkretnie przybiera na wadze więc byle chucherko nie udźwignie jego obecności na chuderlawej witce)
- ziarna słonecznika niestety z łatwością przelatują przez otwory w metalowej siatce (zanim doniosłam żołędzia do gałęzi ślad mej wędrówki znaczony był obficie "ciurkającymi" zeń ziarnami słonecznika),
- zastanawiam się jak sprawdzi się przy zacinających opadach, podejrzewam, że ziarno jednak trochę zamoknie,i w takiej kupie trudniej o wentylacje ziaren znajdujących się wewnątrz,
- dosypywanie jedzonka jest odrobinę kłopotliwe,
- sikorki polubiły orzeszka i przylatują tłumnie na wyżerkę.
A poza tym w końcu wyczaiły drogę do drugiego karmnika i od dziś też zaczęły wpadać i do drugiego lokalu.
By je zachęcić - za radą dziewczyn (dziękuję kochane), w dziury (po wypadłych sękach) w deskach powciskałam gałązki by mogły sobie na chwile przysiąść. Ot, taka szybka prowizorka (utrzymana w klimacie "Krainy Lodu" bo wyglądają jak witki Olafa - tego bałwanka) i pewnie okaże się jak każda rasowa prowizorka prowizorką trwałą.
Grunt, że jest klientela.
