Ech coś nie mogę się zmobilizować, żeby tu zajrzeć. Jakoś tak brak weny czy coś. Okoliczności też nie nastrajają, susza, że aż przykro. Nie nadążam z niczym. Nie wiadomo czy pielić, czy podlewać. Dziś w końcu popstrykałam trochę rodków to tu wrzucę teraz
Dziś to chyba tylko opalanie wchodzi w grę. Gorąco. Rano w cieniu posadziłam paprocie, rdesty i Epimedium. Poza tym podlewanie niezbędne. Deszczu na horyzoncie u mnie brak.
Pierwsze kwiaty pokazuje Lykkefund. Na razie na czubku pergoli i zapachu nie czyję
Na koniec portrety około szklarniowe Tu trochę marudzenia zostawię. Do donicowych róż i domowych kwiatów dodałam na przedwiośniu kupnego workowego kompostu. Bardzo żałuję, że nie zostawiłam worka ku przestrodze. Okazało się, że na wszystkich tych roślinach mam tarczowniki/miseczniki
Odbiło się to niestety na kondycji i ilości kwiatów. Na różach już chyba sytuację mam opanowaną, ale domowe to będzie wyzwanie.
Orienta Djamila i DuskyMaiden