Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Pszczelarnia

Pszczelarnia

basia3012 21:23, 29 wrz 2024


Dołączył: 25 gru 2017
Posty: 10185
Ewo, cieszę się, że jesteś. Zdrowia i siły.
____________________
BasiaOgród Basi Warmia
Margo2 23:15, 06 paź 2024


Dołączył: 04 mar 2012
Posty: 2022
Ewa, trzymam kciuki za odbudowę.
Trzymajcie się
____________________
Gosia Margo2 Ogródek Gosi
anabuko1 06:45, 12 paź 2024


Dołączył: 28 gru 2013
Posty: 24031
Ewo trudno aż coś napisać..bo wasze przeżycie tego wszystkiego jest bardzo ciężkie.
Współczuję, wspieram i posyłam dużo ciepła i dobrej energii do życia i działań.
Życie idzie dalej i wierzę , że i wy powoli dacie z tym wszystkim radę
____________________
Ania***Dębowe zakątki 2***Dębowe zakątki 1*** Moja wizytówka
Pszczelarnia 19:55, 18 gru 2024


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Wspomnienie o Róży z Karlsberg

Rosa / Róża była najmłodszym dzieckiem rodziców: Franza i Marie mieszkających w Karłowie / Karlsberg w Górach Stołowych / Heuscheuergebirge in der Grafschaft Glatz/ w Kotlinie Kłodzkiej.
W grudniu chętnie dawała się zaprosić na kolację, na „chleb wieczorny” - Abendbrot do naszego Staszkowego domu. Byliśmy wtedy mieszczuchami wrocławskimi nawykłymi do domowych upałów w zimie, toteż w wiejskim oddychającym domu Górów bez umiaru paliliśmy w piecu kaflowym kuchennym i pokojowym, chcąc utrzymać ciepło.
Róża miała 3 siostry, jedna mieszkała po wojnie w Kudowie, a dwie w RFN .
Zaproszona przychodziła ubrana na cebulkę i już na progu werandy zdejmowała warstwy swojego odzienia. Na wierzchu był kombinezon narciarski. „Pamiętam, w 1938 roku wszyscy zjeżdżaliśmy na nartach do Karłowa, do kina.” Z opowiadań wynikało, że było to propagandowe kino niemieckiej narodowej socjalistycznej partii/ NSDAP.
„Mate ładne pogode” – mówiła do nas przy kolacji. Zaiste ładna to była pogoda: przy minus 20 w pełnym słońcu przy pomocy Janka Rzeszotko uczyliśmy się zakładać łańcuchy na koła naszego kajtka, czyli granatowego opla. Karłów jest niewrażliwy na klimatyczne ocieplenia.
W domu Górów mieliśmy 22 stopnie Celsjusza. Róża dostawa wypieków na twarzy. W jej domu opodal, dwuizbowej chatce sudeckiej, było 8 stopni i uznawała to za komfort termiczny. Przy 10 stopniach u siebie (czy jej chatka jeszcze stoi?) gotowa była gasić ogień w piecu kuchennym. My dostawaliśmy wypieków, słuchając jej opowieści. „Różo, jak to się stało, że po wojnie dla Was przegranej, zostałaś w domu rodzinnym?”
Ojciec Róży znał las - był leśnikiem. Nowa władza potrzebowała ludzi znających rewiry. Nowi osiedleńcy z Ukrainy (np. Państwo Górscy) znali przecież tylko czarnoziemy żyznej Ukrainy. Niektórzy niemieccy mieszkańcy byli potrzebni nowej władzy, tych zostawiono. Ale najpierw wkroczyła swołocz czerwona… .
„Wpadli do naszego domu. Wrzeszczeli w amoku do matki – dawaj córki! Byłyśmy ukryte w stodole.” „Podpalimy dom” (dom i stodoła były jednym budynkiem), wrzeszczeli rozochoceni gorzałą. Babka nasza padła na kolana i po czesku (to był jej język ojczysty i matczyny) zaczęła się modlić "Otče náš, jenž jsi na nebesích, posvěť se jméno tvé." Sołdaty nie rozumieli modlitwy, a słyszeli tylko słowiańską mowę. Krzyknęli: „wot duraki”- czemu nie mówicie, żeście nasze ludzie”.
-„Tak ocalałyśmy.”
Nie pamiętam wszystkiego, co opowiadała Róża. We mnie zostało ciepło grudniowego mroźnego śnieżnego wieczoru.
W grudniu 1998 roku przemierzaliśmy Kotlinę Kłodzką w poszukiwaniu naszego domu. W adwentowym rorate coeli u Jezuitów w Kłodzku, wpatrzeni w kobiecą ukrzyżowaną Wilgefortis w Wambierzycach, w siarkowych źródłach Lądka Zdroju, w Muzeum Ziemi Kłodzkiej, gdzie pani Krystyna pracowała już nad wystawą „Dom w zwierciadle minionego czasu”, w kawiarniach Polanicy Zdrój, na chocieszowskich połoninach, w spotkaniu z wilkami koło Pasterki, w Szczytnej i Stroniu Śląskim tropiąc huty szkła.

Nasz narciarski urlop skończł się 23.12.1998 r. Od tego momentu zakochani jesteśmy w pejzażu i krajobrazie ziemi kłodzkiej, w jej historii i ludziach. Tu jest nasz dom.

"cisza tak intensywna (...) czy nasz dom to przetrzyma / czy ten sześcian ma zdolność się oprzeć (...) utrzymać ogień po prostu musimy (…), bo to jest nasz dom"
DOM, sł. K. Nosowska, muz. B. Król


Dziękuję za okazane serce po wielkiej wodzie. Do zobaczenia w 2025 r. w ogrodzie. Będę zaczynać od nowa.

Wasza Pszczółka.

PS Na zdjęciu nieistniejący już dwór w Różance.










____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
sylwia_slomc... 20:50, 18 gru 2024


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 85483
Ewo wiosną pisz jakich roślin Ci trzeba, brać Ogrodowiskowa na pewno się podzieli. Ja na pewno.
____________________
Ranczo Szmaragdowa Dolina II *** Ranczo Szmaragdowa Dolina *** Wizytówka
Gruszka_na_w... 20:52, 18 gru 2024


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 23787
Ewo kochana.
Od kiedy pojawiłam się na forum Twoje cudowne grudniowe opowieści stały się dla mnie ważnym elementem okołoświątecznych wydarzeń. Bardzo dziękuję za tegoroczną.
Wczoraj siedziałam sobie wieczorową pora na schodach ganeczku i dumałam, czy Pszczółka upiekła już makowce.
Cieszę się, że udaje Ci się snuć plany i mocno zaciskam kciuki, aby ogród przy Pszczelarni ponownie zachwycił nas swoją urodą.
Tegoroczna opowieść mocno współgra z moimi ostatnimi lekturami. Skończyłam czytać Toń Ishbel Szatrawskiej i Miasto utracone Michaela Wieck'a. Miejscem akcji są co prawda odległe od nas Prusy Wschodnie, ale "tygielek kulturowy" i wydarzenia historyczne podobne do tego, o czym piszesz.
Ściskam gorąco, ślę dobre myśli i życzę mieszkańcom Pszczelarni wszystkiego, co ukoi Wasze myśli, serca i dusze.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Joku 21:27, 18 gru 2024


Dołączył: 09 paź 2010
Posty: 12868
Ewa, umiesz pięknie opowiadać.
Jakoś tak mi się skojarzyło: dramat tamtych chwil kiedy do domu wpadli "wyzwoliciele" i dramat owej nocy kiedy powódź omal nie zabrała waszego domu. Podobne uczucie strachu, przerażenia. Dom naruszony ale ocalał. Całe szczęście.
Co z zabraną ziemią? Widziałam jakąś dużą wyrwę. Uda się odbudować?
____________________
Jola, nieco na zachód od Trójmiasta - Ogród z przeszłością (+) Wizytówka (+) Znowu na wsi - aktualny
Margo2 23:02, 22 sty 2025


Dołączył: 04 mar 2012
Posty: 2022
Ewa, zajrzałam zwabiona Twoją wizytą u mnie.
Napisz czy jakoś daliście radę ogarnąć pobojowisko.

____________________
Gosia Margo2 Ogródek Gosi
basia3012 23:13, 25 sty 2025


Dołączył: 25 gru 2017
Posty: 10185
Piękna opowieść Ewo. Dziękuję.
____________________
BasiaOgród Basi Warmia
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies