Nie


Buahahahaha

Chociaż nigdy nie mów nigdy

Mam za to projekt tego domu kupiony za to nie mam działki żeby go postawić (miał być w suchej beskidzkiej)

Fajny, taki "normalny" dom wpasowany w środowisko, a z jeleniem po prawej kupiłaś? Gratis?

Haha

To tylko wizualizacja. Pasował mi na widokowej działce.

Może jak działka nad jeziorem na Kaszubach jeszcze będzie to kupienia to tam go postawimy
W przyszłym roku bliżej lata spytam te panią czy nie sprzedali (i na mnie czeka)

Z powołaniem Się rozminęłaś trzeba było w deweloperkę iść Lubisz budować

Nawet się dostałam na budownictwo na polibudę krakowską. Ale nie poszłam

Pozdrawiam, Sylwia

Kontonaogrod napisał(a)

Nawet się dostałam na budownictwo na polibudę krakowską. Ale nie poszłam

Pozdrawiam, Sylwia

A ja rzuciłam pielegniarstwo na rzecz polonistyki.
Czasem myśle że to był życiowy błąd.

Myślisz o kolejnym domu i ogrodzie
Kiedy jeszcze ten w budowie...energiczna babka jesteś.

Ciekawe co bedziesz robić na emeryturze? I czy M za Tobą nadąży?

❤️❤️❤️

Nie, nie na poważnie

Jak sprzedamy ten dom w którym mieszkamy (i spłacimy kredyt) to kupię jakąś działkę. Jak mi zostanie na waciki Ale budować raczej już nie będę. Chociaż nigdy nie mów nigdy

Pielęgniarstwo to kawał ciężkiej roboty…

Ja zrobiłam licencjat z marketingu i zarządzania biahahaha a potem dostałam się na SGH na finanse i bankowość. I że się dostałam to poszłam. Do wyboru miałam 1/zostać na magisterskich z zarządzania 2/iść na magisterkę do Frankfurtu 3/sgh

Opcja numer 2 była najstraszniejsza i powinnam była się zdecydować na nią, pewnie najlepiej bym na niej wyszła. Ale zdawanie pracy magisterskiej po niemiecku mnie przeraziło więc stanęło na Warszawie

Kontonaogrod napisał(a)

Drewniany sufit a na podłodze czarny łupek

Wczoraj widziałam w castoramie





To ta sama płyta, robiona tym samym telefonem, kolor prawdziwy gdzieś pośrodku

Fajne te płytki

Tutaj też mam ciemne i dla mnie są super, jeśli chodzi o utrzymanie czystości. Gorzej mam z jasnymi

Planuję kupić paczkę, i położyć na środku pokoju/kuchni - i poużywać, niech się zakurzy i zachlapie I zobaczymy

Póki co tynkarze nie przyjechali, a ja im kupiłam kawałek ciasta który od rana wisi na bramie w siatce... heh